Czy tak masowe rozprzestrzenianie się chińskiego koronawirusa może być pokłosiem... politycznej propagandy? Na to wskazuje jeden z brytyjskich dzienników, informując, że pierwsze przypadki chorób odnotowano sześć tygodni przed tym, jak w Wuhan zorganizowano masowy bankiet z blisko 14 tysiącami potraw. Gdyby nie próbowano ukryć wiadomości o chorobach, takie wydarzenie najprawdopodobniej nie doszłoby do skutku.
Financial Times przypomina, że 18 stycznia, mniej więcej sześć tygodni po tym, jak zabójczy koronawirus w Chinach zaczął rozprzestrzeniać się w Wuhan, w dzielnicy Baibuting przygotowano coroczny masowy bankiet, próbując pobić rekord świata w największej liczbie serwowanych potraw.
- Rozłożono długie stoły w 10 lokalizacjach z łącznie 13 986 potrawami, niektóre nosiły patriotyczne nazwy, takie jak Motherland in My Heart (ogórek i szynka) oraz One Belt One Road (sałatka jarzynowa). Talerze z jedzeniem zostały przygotowane przez członków około 40 000 rodzin, zgodnie z doniesieniami medialnymi, przy czym wielu z nich pokazało się na bankiecie, żeby zjeść jedzenie i uśmiechnąć się do kamer
- informuje gazeta.
Jak teraz wygląda wspomniana dzielnica? Zawiadomienia z napisem „blok gorączki” czerwonymi i czarnymi literami zostały wklejone w tym tygodniu na 57 wspólnych klatkach schodowych.
- Mam szczęście, że nie wziąłem udziału w bankiecie, ponieważ mam dwoje małych dzieci i uznałem, że zabranie ich ze sobą jest niewygodne. Wśród moich sąsiadów jest teraz ponad 10 infekcji
- mówi Sally Zhang, mieszkaniec Baibuting, cytowany przez Financial Times.
Brytyjski dziennik pisze, iż te wydarzenia pokazują, że co najmniej trzy tygodnie przed bankietem władze miasta zostały poinformowane o rozprzestrzenianiu się wirusa w Wuhan, ale wydały rozkaz ukrycia wiadomości. W efekcie, według urzędników i pracowników medycznych, opracowano tuszowanie, które pomniejszało powagę epidemii.
- Podobnie jak w przypadku chińskiego wybuchu Sars, który zabił 800 osób na całym świecie w latach 2002–2003, główne niedociągnięcia w reakcji Chin wynikały ze ściśle zhierarchizowanego systemu politycznego
- czytamy.
Z kolei doradca chińskiego rządu centralnego, który występuje w artykule anonimowo, podsumowuje: "W obecnej atmosferze politycznej, która bardziej ceni posłuszeństwo niż kompetencje, lokalni urzędnicy mają motywację, aby unikać odpowiedzialności".