Celem Związku jest wspólne podejmowanie działania, które przyczynią się do ratowania polskich firm, a co za tym idzie miejsc pracy pracowników, a także kooperantów współpracujących z nimi na co dzień – czytamy w komunikacie.
Dodano, że w obliczu "katastrofalnych" skutków kryzysu wywołanego epidemią i rozprzestrzenianiem się koronawirusa polskie firmy, z długoletnią tradycją rodzinną, stanęły w obliczu katastrofy.
Podkreślono, że po zamknięciu sklepów w związku z wprowadzeniem zagrożenia epidemicznego, firmy praktycznie z dnia na dzień utraciły zdolność funkcjonowania. W krótkim terminie wiąże się to z drastycznym spadkiem przychodów i trudnościami w pokrywaniu wszystkich zobowiązań, w nie tak odległym ze spektakularnymi upadłościami, a tym samym utratą pracy setek tysięcy pracowników i brakiem zamówień dla tysięcy podwykonawców i innych firm współpracujących - przekonuje związek.
Wskazano, że nowa organizacja wypracowała postulaty, z którymi zwróciła się w liście do minister rozwoju Jadwigi Emilewicz. "W obecnej sytuacji konieczne jest bowiem natychmiastowe wsparcie ze strony Państwa" – czytamy w komunikacie Związku.
Od weekendu w Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego wprowadzone rozporządzeniem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Przewiduje ono, że w okresie od 14 marca 2020 r. do odwołania na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej ogłasza się stan zagrożenia epidemicznego w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2.
W związku z zagrożeniem koronawirusem rząd zdecydował o ograniczeniu funkcjonowania centrów i galerii handlowych. Sklepy spożywcze, apteki, drogerie i pralnie będą czynne. Inaczej działać będą restauracje i bary – zamówienia możliwe tylko na wynos lub z dowozem.