10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Zelżał ucisk podatkowy? Dzień wolności podatkowej w 2019 ma wypaść najwcześniej w historii

Są duże szanse na to, że w 2019 r. roku najwcześniej w historii w Polsce wypadnie dzień wolności podatkowej. Szczęśliwie dla Polaków co roku skraca się ten symboliczny okres, kiedy musimy "zarabiać na podatki". W praktyce oznacza to, że w naszych kieszeniach pozostanie więcej pieniędzy.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com/CC0 Public Domain

Premier Mateusz Morawiecki, przedstawiając niosek o wotum zaufania dla rządu, mówił m.in. o dniu wolności podatkowej, czyli - jak wskazał - dacie, w której łączny dochód od początku roku zrównuje się z zobowiązaniami podatkowymi na dany rok, a więc symbolicznie obywatele przestają płacić państwu, a zaczynają zarabiać na siebie.

"Ta miara jest dla opozycji miażdżąca. W waszych czasach tym dniem wolności podatkowej w 2011 r. to był 24 czerwca, (...), a w przyszłym roku mam nadzieję, że to będzie 4 czerwca. Czyli ponad 2 tygodnie wcześniej"

- wskazywał premier.

"Co to oznacza w praktyce? Ten dzień wolności podatkowej jasno i dobitnie pokazuje, że my obniżamy podatki - w porównaniu do tego, co w waszych czasach się działo - że połowa pensji miesięcznej zostaje w portfelu obywateli poprzez naszą politykę"

- dodał.

Obliczany przez Centrum im. Adama Smitha od 1994 r. "Dzień wolności podatkowej" w Polsce jest symbolicznym momentem, gdy przestajemy pracować na potrzeby rządu, a zaczynamy pracować dla siebie i dla naszych rodzin. Do obliczenia Dnia wolności podatkowej służy stosunek udziału wszystkich wydatków publicznych (budżet państwa, samorządy, rządowe fundusze celowe itp.) do Produktu Krajowego Brutto.

Jak wyjaśnił prezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski, data ta wynika więc częściowo z naszej aktywności, bo im więcej pracujemy, tym wyższe mamy PKB. - W tym roku "Dzień wolności podatkowej" przypadł szybciej ze względu na większe PKB i tym samym proporcjonalnie niższy udział wydatków rządowych w naszym PKB - powiedział Sadowski.

Jak będziemy więcej pracować i więcej wytwarzać, to tym samym ten udział podatków się zmniejszy. Ale to jest ta bardziej męcząca metoda (na przyspieszenie "Dnia wolności podatkowej"), bo oczywiście ten dzień można osiągnąć wcześniej, prowadząc np. taką samą politykę podatkową, jaką prowadzi rząd Rumunii, który zredukował stawki VAT, zlikwidował ponad sto tytułów podatkowych, obniżył radykalnie - bardziej niż w Polsce - podatki od małych i mikro przedsiębiorstw

- powiedział.

Zgodnie z danymi instytutu, w 2018 r. dzień ten przypadł 6 czerwca. Zdaniem Sadowskiego przypadł on 3 dni wcześniej niż w 2017 roku m.in. dlatego, że nastąpił szybszy wzrost PKB (o około 100 mld zł) w stosunku do wzrostu wydatków sektora finansów publicznych (o około 20 mld zł).

Jest to rezultat tego, że w pierwszym roku rządzenia wydatki okazały się dużo mniejsze od zakładanych, dzięki czemu rzeczywiste obciążenie gospodarki zmalało. Niższe wydatki rządu w pierwszym roku stworzyły niższą bazę do ich wzrostów w kolejnych latach. Warto też zauważyć, że wydatki rządu wraz z programem „Rodzina 500 plus” w okresie względnej prosperity rosną jednak wolniej niż PKB

- mówił.

Według niego mniejsze, a nie większe wydatki rządowe pozwoliły naszej gospodarce szybciej się rozwijać. "Przedsiębiorcy, nie czekając na rządowe zamówienia, przeorientowali się na rynek i konsumenta, stąd lepszy wynik całej gospodarki" - zaznaczył.

Władysława Jastrzębska z Uniwersytetu Rzeszowskiego powiedziała, że dzień wolności podatkowej "w praktyce jest interpretowany jako dzień, od którego obywatel ze swoich dochodów nie płaci daniny podatkowej państwu, a zarabia na siebie i swoją rodzinę. Zatem, gdy ten dzień wypada wcześniej, wyższe stają się nasze dochody rozporządzalne (suma bieżących dochodów gospodarstwa domowego ze wszystkich źródeł pomniejszona o zaliczki na podatek dochodowy, podatki, np. od dochodów z własności, oraz o składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne)" - powiedziała ekonomistka.

Jak podkreśliła, aby w pełni odpowiedzieć na pytanie, czy maleje w Polsce fiskalizm, należy prześledzić założenia planu budżetowego na 2018 r. i 2019 r., w szczególności zaplanowane wydatki, jak również przyjęty w planie poziom dochodu narodowego oraz poziom rezerw budżetowych rządu.

"Mimo rosnących wydatków budżetowych państwa, m.in na programy socjalne, korzystne tempo wzrostu PKB pozwala na ich skuteczne finansowanie, stąd powyższy wskaźnik wskazuje na to, iż średnie obciążenie obywatela jest w miarę zadawalające"

- powiedziała.

Z informacji Centrum im. Adama Smitha wynika, że w zeszłym roku "Dzień wolności podatkowej" przypadł 9 czerwca, w 2016 r. - 15 czerwca, w 2015 r. - 11 czerwca, w 2014 r. - 14 czerwca, w 2013 r. - 22 czerwca, w 2012 r. - 21 czerwca, w 2011 r. - 24 czerwca, w 2010 r. - 23 czerwca, w latach 2008-2009 r. - 14 czerwca, w 2007 r. - 16 czerwca, w 2006 r. - 24 czerwca, w 2005 r. - 23 czerwca. 

 



Źródło: niezależna.pl/PAP

#zarobki #podatki #Morawiecki #gospodarka #dzień wolności podatkowej

(redakcja)