Parlament Europejski długo nie wiedział, jak traktować kryptowaluty. Po burzliwych dyskusjach pojawił się pomysł, zgodnie z którym kryptowaluty miałyby podlegać restrykcyjnym wymogom, podobnie jak papiery wartościowe. Nie trzeba chyba wyjaśniać, że propozycja spotkała się z falą krytyki.
Z informacji „Dziennika Gazety Prawnej” wynika, że w europarlamentarnej komisji ds. gospodarczych i monetarnych w ramach prac nad niewielką nowelizacją dyrektywy MiFID II europoseł Markus Ferber zgłosił poprawkę polegającą na rozszerzeniu katalogu instrumentów finansowych o wirtualne waluty.
Jak tłumaczy na łamach bloga Newtech.law prawnik specjalizujący się w nowych technologiach, legal counsel w Maker-DAO oraz doradca kancelarii Wardyński i Wspólnicy:
- Poprawkę tę uzasadniono traktowaniem wirtualnych walut przez inwestorów jako substytutów instrumentów finansowych- tłumaczy Jacek Czarnecki, prawnik specjalizujący się w nowych technologiach, legal counsel w Maker-DAO oraz doradca kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
W rozmowie z „DGP” Czarnecki podkreślił jednak, że inicjatywa europosła Ferbera nie musi zostać przyjęta.
- Ale zarazem trudno przypuszczać, by koordynator ds. monetarnych największej frakcji w Parlamencie Europejskim wychodził z całkowicie prywatnymi pomysłami legislacyjnymi – wyjaśnia ekspert.
Z kolei zdaniem wiceprzewodniczącego sejmowej komisji finansów publicznych, posła PiS Janusza Szewczaka jest to „tak naprawdę inicjatywa Europejskiego Banku Centralnego, który za pośrednictwem PE chce wzmocnić rolę coraz bardziej obawiających się rozwoju nowych technologii banków”. Dodał, że inicjatywa firmowana przez europosła Ferbera opiera się na obrażaniu się na współczesność i przemiany zachodzące na rynku finansowym.