Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Ruszył odświeżony program dopłat do elektryka. Pierwsi chętni już zrezygnowali

Nowy program dopłat do elektryków okazuje się nie być taki idealny, jak prezentowano go na konferencjach prasowych. Podlegający pod resort klimatu i środowiska Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej musi się tłumaczyć w kolejnych oficjalnych komunikatach z nieścisłości dotyczących wysokości dopłat. Pierwszy chętni na samochody elektryczne zrezygnowali z rządowego wsparcia.

Program rządowych dopłat do elektryków nie opłaca się potencjalnym odbiorcom
Program rządowych dopłat do elektryków nie opłaca się potencjalnym odbiorcom
Kindel Media - pexels.com

Ministrowie rządu Tuska postanowili nie kontynuować programu poprzedników "Mój elektryk", ale napisali swój projekt. Tak powstał program "NaszEauto", który oficjalnie ruszył z początkiem lutego br.

Branżowe portale motoryzacyjne i ekonomiczne rozpisują się nad kolejnymi wykluczeniami, które zapisane są pomiędzy wierszami.

Można wtopić duże pieniądze

"Na dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych przeznaczone zostanie 1,6 mld zł. Maksymalna kwota wsparcia wyniesie nawet 40 tys. zł." - czytamy na stronie resortu klimatu i środowiska.

Dopłatami objęte mogą być fabrycznie nowe elektryki i samochody używane w salonach dealerskich. Adresatami programu są osoby fizyczne i jednoosobowe działalności gospodarcze. Najpierw samochód muszą kupić i podpisać umowę leasingową, a w międzyczasie mogą wnioskować o dopłaty. Fundusze na ten cel mają być przeznaczone z KPO.

Opcji dopłat jest kilka ze względu na formę zakupu i przysługujące ulgi. Dodatkowo potencjalnym obiorcom programu proponowane są premie za zezłomowanie spalinowego samochodu i niski dochód - obie wynoszą po 5 tys. zł.

Wszystko wygląda obiecująco, do momentu wczytania się w meandry przepisów.

Nie zgadzają się kwoty

Szczegółowo jeden z przypadków opisał portalu e.autokult.pl. Bohater tekstu podpisał już wstępną umowę wstępną nabycia wymarzonego elektryka. Wszystko szczegółowo przestudiował obliczając swoje koszty i ocenił, że taka inwestycja mu się opłaca.

Jego uwagę przykuła jednak informacja, która w prezentacjach resortu się nie pojawiła - w niektórych przypadkach podane kwoty dopłat są netto. "W przypadku leasingu lub najmu pojazdu, kwota dofinansowania jest zależna od wpłaty własnej i liczy się tylko kwota netto. Jeśli więc wpłata własna do najmu lub leasingu wyniesie 35 tys. zł brutto, to dofinansowanie dla osoby prywatnej wynosi 28,5 tys. zł" - czytamy na stronie.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który przekazuje środki. potwierdził te informacje. 

ZOBACZ TAKŻE: Opłaty za przegląd. Minister o szczegółach projektu

Bonusy, które nic nie dają

Drążąc dalej temat okazało się, że dopłaty po 5 tys. nie są formą bonusu, ale wliczają się w limit. Oznacza to, że "choć formalnie premię za złomowanie i niskie dochody można dostać, to zmniejsza się kwota podstawowego dofinansowania o te 5 lub 10 tys. zł, aby suma się zgadzała". Wpłacając 28,5 tys. zł netto i zgłaszają się po 5 tys. zł bonusu za złomowanie otrzymuje się dofinansowanie podstawowe w wysokości 23,5 tys. zł.

NFOŚiGW również i to potwierdza w oficjalnie wydanym komunikacie: "Przykład: kwota netto opłaty wstępnej wynosi 25 tys. zł oraz OOW wnioskuje o premię za zezłomowanie w wysokości 5 tys. zł – wysokość wsparcia wynosić będzie 25 tys. zł, przy czym wysokość wsparcia za opłatę wstępną wynosić będzie 20 tys. zł oraz 5 tys. zł za premię".

"Jeśli zaś chcemy skorzystać ze wszystkich bonusów, czyli jeszcze z kwoty 5 tys. zł za niskie dochody, to dochodzimy do wpłaty własnej wynoszącej 49,2 tys. zł, z czego 9,2 tys. zł to VAT. Oznacza to w praktyce, że mając niskie dochody, trzeba wyłożyć "z kieszeni" blisko 50 tys. zł, aby ubiegać się o pełne dofinansowanie" - czytamy na portalu branżowym.

Pierwsi chętni już zrezygnowali.

Mimo, że program "NaszEauto" jest przygotowany dla jednoosobowych działalności gospodarczych i osób prywatnych, to najwięcej korzyści mogą mieć z niego osoby, które kupią samochód elektryczny za gotówkę. Wtedy otrzymają pełną kwotę dofinansowania. W przypadku leasingu i najmu, dofinansowanie nie zawsze będzie takie, jak podaje ministerstwo. 

Pierwsi chętni po oszacowaniu potencjalnych korzyści, ocenili, że im się ten zakup zwyczajnie nie opłaca i zrezygnowali z zakupu elektryka, który sam w sobie jest dość kosztowną inwestycją.

 



Źródło: niezalezna.pl, interia.pl

#samochody elektryczne #dopłaty do elektryka

st