Podniesienie przez Komisję Europejską prognozy wzrostu PKB Polski do 4,2 proc. w roku 2019 oznacza, że nasze PKB będzie rosnąć w tempie trzy razy szybszym niż średnia UE i będziemy drugą najdynamiczniej rozwijającą się gospodarką wspólnoty - uważa premier Mateusz Morawiecki. Minister Jerzy Kwieciński jest zdania, że "w drugiej połowie roku KE może znów podnieść" prognozy dla Polski.
"Komisja Europejska podniosła prognozy wzrostu PKB Polski do 4,2 proc. w roku 2019, obniżając swoje przewidywania dla strefy euro. Oznacza to, że nasze PKB będzie rosnąć w tempie trzy razy szybszym niż średnia UE i będziemy drugą najdynamiczniej rozwijającą się gospodarką wspólnoty"
- napisał premier na Twitterze.
Komisja Europejska podniosła prognozy wzrostu PKB Polski do 4,2% w roku 2019, obniżając swoje przewidywania dla strefy euro. Oznacza to, że nasze PKB będzie rosnąć w tempie trzy razy szybszym niż średnia UE i będziemy drugą najdynamiczniej rozwijającą się gospodarką wspólnoty.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 7 maja 2019
Z kolei Jerzy Kwieciński, szef resortu inwestycji i rozwoju, stwierdził, że "nie wyklucza, że w drugiej połowie roku, jak Komisja będzie dokonywała kolejnej weryfikacji prognoz, znowu nam je podniesie" Podkreślił, że nie należy zapominać, iż KE zawsze była konserwatywna, szczególnie jeżeli chodzi o "weryfikację prognoz w górę".
Szef MIiR zaznaczył, że liczne międzynarodowe instytucje finansowe i agencje ratingowe podnoszą prognozy dotyczące Polski.
"Na razie, jeżeli chodzi o ten rok, nie widać jakiś większych zagrożeń, szczególnie wewnętrznych, ale także zewnętrznych. W tej chwili bardziej boimy się tych zagrożeń płynących z zewnątrz dla naszej gospodarki. Dzięki temu, że mamy relatywnie, jak na warunki europejskie, duży rynek i dzięki temu, że mamy także dodatkowe działania mitygujące, to można powiedzieć, że nasza gospodarka opiera się temu spowolnieniu, które jest obserwowane w UE"
- powiedział minister. Zwrócił przy tym uwagę, że polska gospodarka jest odporna na spowolnienia, mimo że jest bardzo otwarta.
Kwieciński pytany był o wpływ wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Wskazał na silne powiązanie polskiej gospodarki z niemiecką, która jest mocno uzależniona od gospodarki chińskiej. "Ponieważ my bardzo silnie uczestniczymy w tych łańcuchach dostaw, więc jeżeli tu są zagrożenia, to one oczywiście też mogą się przełożyć na naszą gospodarkę" - ocenił.
Pytany o możliwy wzrost polskiego PKB w I kwartale tego roku minister powiedział, że spodziewa się, iż "mimo relatywnie wysokiej bazy, którą mieliśmy rok temu, ten wzrost gospodarczy za I kwartał będzie na wysokości ok. 4,5 proc.".
"Spodziewam się lekkiego spowolnienia w stosunku do zeszłego roku, ale w dużej mierze ze względu na efekt bazy. To spowolnienie nie jest duże, ponieważ nadal mamy bardzo silnie zaawansowane procesy inwestycyjne, również te wspierane z funduszy europejskich"
- zaznaczył. Dodał, że także środki krajowe są silnie mobilizowane.
"Nadal silnik konsumpcyjny również bardzo dobrze działa, a to oznacza, że możemy mieć jeden z najwyższych, jeśli nie najwyższy wzrost gospodarczy w Europie w I kwartale tego roku"
- uważa minister inwestycji i rozwoju.
"W całym roku - myślę, że będzie niewiele mniej (niż w pierwszym kwartale br. - PAP) dlatego, że spodziewam się, iż w drugiej połowie tego roku dojdzie dodatkowy bodziec fiskalny wynikający z realizacji piątki Kaczyńskiego. On też będzie działał popytowo na rynku krajowym i będzie przeciwdziałał trendom spowolnienia, które w UE obserwujemy"
- dodał.
We wtorek Komisja Europejska podniosła prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski na najbliższe dwa lata. W tym roku dynamika PKB ma wynieść 4,2 proc., natomiast w przyszłym ma zwolnić do 3,6 proc.
Jeszcze w lutym Komisja przewidywała, że wzrost w Polsce w tym roku zwolni do 3,5 proc., a w 2020 roku - do 3,2 proc. Jesienią zeszłego roku szacowano, że będzie to odpowiednio 3,7 proc. i 3,3 proc. Najnowsze dane dotyczące 2019 r., choć lepsze niż przed kilkoma miesiącami, nadal oznaczają spowolnienie wzrostu. W ubiegłym roku dynamika PKB wyniosła 5,1 proc.