- Polski puch jest wyjątkowy, Japończycy powiedzieli mi w zaufaniu, że zrobili porównanie puchu gęsiego z całego świata i okazało się, że polski jest najlepszy, najbardziej sprężysty. Można go prać i nie traci swoich właściwości
- wyjaśnił Klonecki. Dodał, że w Japonii kołdra z polskiego puchu może kosztować nawet 20 tys. zł.
Ponadto polski puch jest śnieżno-biały, lżejszy niż inne i zapewnia lepszą izolację termiczną, a poza tym jest skubany ręcznie, co także wpływa na jego nadzwyczajne właściwości - zaznaczył szef Fundacji.
Jego zdaniem, nasz puch zawdzięcza swoje właściwości sposobowi chowu gęsi. W Polsce najwięcej hoduje się gęsi tzw. owsianej, czyli pochodzącej z Kołudy Wielkiej, gdzie powstał genotyp polskiej gęsi. Nazywa się ją "owsianą", bo karmiona jest owsem, który zawiera cenne mikroelementy. Gęsi przebywają na wolnym wybiegu, żyjąc bezstresowo, a to wpływa na ich upierzenie.
Według danych Ministerstwa Rolnictwa w ubiegłym roku do Japonii z Polski trafiło ok. 100 ton puchu na kwotę 9,6 mln euro, a w pierwszych trzech kwartałach tego roku - 72,5 tys. ton o wartości 6,9 mln euro. Ponadto jest on sprzedawany do wielu krajów na świecie, m.in. do Stanów Zjednoczonych, na Tajwan i do Niemiec.
Najważniejsze są jednak gęsi, to drób, którego mięso ma same zalety - przekonywał Klonecki. - Jest smaczne i ma dużą zawartość białka, większą niż inne gatunki mięsa, ponadto bardzo cenny jest tłuszcz z gęsi, który zawiera mnóstwo nienasyconych kwasów tłuszczowych - wyliczył. Przyznał jednak, że na razie jego spożycie w Polsce jest niewielkie.
Sytuacja się jednak zmienia - zapewnia prezes Fundacji:
- Do niedawna cała produkcja trafiała na niemieckie stoły, teraz już ponad 10 proc. wyhodowanych gęsi jest zjadane w kraju. Pomaga temu promocja, przez kilka lat prowadzona była pod hasłem "polska gęsina na świętego Marcina", co ma zachęcać do tego, by na Święto Niepodległości narodowym daniem była gęś.