Ziemiec wam przeszkadza?
Na Krzysztofa Ziemca spadła fala krytyki za jego słowa sprzed pół roku o dziennikarzach. Najgłośniej darło się środowisko „Wyborczej”.
Na Krzysztofa Ziemca spadła fala krytyki za jego słowa sprzed pół roku o dziennikarzach. Najgłośniej darło się środowisko „Wyborczej”.
O Nitrasie znów jest na chwilę głośno. Na posła została nałożona kolejna kara finansowa. Tym razem polityk Platformy Obywatelskiej dostał po kieszeni za chamskie wrzaski i ciągłe zakłócanie sejmowego wystąpienia premiera Morawieckiego. I tak sobie pomyślałem, czy to słuszna droga? Jasne. Tacy politycy robią z sejmu cyrk, a właściwie chlew, bo jednak cyrk wymaga i pewnych umiejętności, i żelaznej dyscypliny.
Zacznijmy od Janiny Ochojskiej. Co kolejna jej wypowiedź, to głupsza. Agresywna. Pokazująca jej jednoznaczne polityczne sympatie oraz relacje towarzyskie. Sympatie kierowane – tu ciężko mieć jakiekolwiek wątpliwości – w stronę partii ludzi skorumpowanych, cynicznych, bywa, że i uwikłanych głęboko w struktury kryminalne. Tyle że... to nadal są tylko jej wypowiedzi.
Zwróciliście Państwo uwagę, jakie to wszystko łatwe? Jakie to tanie? Typ oskarżany o najpaskudniejsze rzeczy, w tym molestowanie seksualne i brutalne szykany, mające uciszyć ofiary, nagle napisze Twitta o obecnej władzy i już może robić za przykład nieskazitelnej cnoty – grzechy odpuszczone. Dalej. Przekręciarz od faktur wraz z handlarzem kobietami i związany z przestępcami czyściciel kamienic – wystarczy, że założą organizację, i już niech Armia Krajowa się schowa, oto prawdziwi bojownicy o wolność.
„GW” prawdę ci powie o świecie. Dziwne to stwierdzenie. Ale ostatnie badania zlecone przez tę gazetę rzeczywiście pokazują coś bardzo ciekawego i prawdziwego o części Polski. „Wyborcza” zadała swoim czytelnikom pytanie, jak często czują dumę z bycia Polakiem, a jak często wstyd z tego powodu. I tak 85 proc. jej czytelników nie odczuwa dumy, a 78 proc. odczuwa często bądź bardzo często wstyd z tego powodu.
W Polsce zawrzało z powodu wypowiedzi Stevena Fulopa, burmistrza Jersey City. Nic dziwnego. Najpierw osobnik ten zgodził się na zmianę lokalizacji pomnika pomordowanych w Katyniu, następnie, po reakcji władz polskich, jak najgorszy cham zwyzywał naszego marszałka Senatu od antysemitów, białych nacjonalistów i negacjonistów Zagłady. Sam Fulop to wyjątkowo nieprzyjemna persona.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf ciężko przeżyła wybór nowego przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, sędziego Leszka Mazura. Do tego stopnia, że tuż po głosowaniu uznała za stosowne opuścić posiedzenie Rady. Jak stwierdziła: „Chciałam zostawić tę Radę samą sobie”.
19 października 2017 r. Przed Pałacem Kultury dochodzi do aktu samospalenia. Samobójca umiera po kilku dniach. Zostawia manifest, w którym określa siebie mianem „zwykłego, szarego człowieka”.
Nie myślałem, że kiedyś to napiszę, ale uczciwość każe mi to zrobić. Platforma Obywatelska naprawdę zaczyna mi imponować. Takiej politycznej konsekwencji dawno nie widziałem. Właściwie chyba nigdy. Na pewno nie w Prawie i Sprawiedliwości. Także nie w SLD. Ani nawet PSL czy Razem. Wszystkie te partie zmieniają swoje poglądy, idą na pewne kompromisy z rzeczywistością. Platforma nie. Jest niewzruszona. Wytrwała.
W kwietniu 1943 r. nad płonącym i skrwawionym gettem powiewały obok siebie dwie flagi – polska i żydowska. Trudno o bardziej symboliczny obraz prawdy o powstaniu w warszawskim getcie. A mianowicie tej, że było ono pierwszym z dwu powstańczych zrywów Polaków przeciw Niemcom w okupowanej Warszawie. Wbrew narracji takich mediów jak „Gazeta Wyborcza” czy „Newsweek”, nie powinniśmy rozdzielać pamięci polskiej i żydowskiej.
Ostatni Marsz Pamięci ku czci ofiar tragedii smoleńskiej. Wytrzymaliście. Cały ten przemysł pogardy, szaleństwa i jadu wymierzony w tych, którzy chcieli tylko jednego – prawdy o tym, co się stało 10 kwietnia 2010 r. I nie piszę tu o Obywatelach RP.
Czy polski rząd popełnia błędy? Tak. Wiele rzeczy mógłby zrobić lepiej, domyślić się konsekwencji, wyprzedzić pewne działania. Najważniejsze, żeby uczył się na błędach. Ale każde słowa krytyki wobec rządu stają w gardle, gdy widzi się, co wyprawia tzw. opozycja (nie znoszę tym słowem określać tego konglomeratu polityczno-biznesowo-medialnego skupionego wokół PO, opozycja to coś koniecznego w demokracji, zaś tu mamy tylko furię, nienawiść i potrzebę szkodzenia).
Młoda kobieta o ciemnej karnacji jest przerażona. Zaczepki, werbalne ataki, nienawiść – spotyka ją to coraz częściej. To mieszkanka stolicy. Ale już niedługo. Jest coraz bardziej zmęczona i zrezygnowana. Bliska podjęcia radykalnej decyzji – wyjazdu z Warszawy. A wszystko to w mieście, które oparło się nazistom! Czyż nie jest to ponury chichot historii? Zwycięstwo Hitlera zza grobu.
Okazało się, że Platforma Obywatelska i Nowoczesna występują z polsko-izraelskiej grupy poselskiej. Jak można było się domyślać, szerzenie wiedzy o bohaterstwie Sprawiedliwych oraz walka z oskarżeniami Polski o zorganizowanie Holocaustu to dla nich za dużo.
Jak na razie Polska zdaje egzamin w obecnym kryzysie. W przeciwieństwie do Izraela i kilku innych krajów. Oczywiście niecała Polska. Mamy trolli internetowych piszących idiotyczne antysemickie komentarze, grupki separatystów mózgu manifestujące przed siedzibą prezydenta.
Do napisania tego felietonu zainspirował mnie znany (i skądinąd bardzo dobry) muzyk Tymon Tymański. Stwierdził on ostatnio w pewnej telewizji (nie napiszę jakiej, wierząc w inteligencję Czytelników. Niech domyślą się sami, jaka to stacja jest źródłem tego typu „mądrości”), że wstydzi się być Polakiem.
Jest taki typ człowieka. Niestety – wszechobecny i wyjątkowo denerwujący. Nie jest nigdy prowodyrem, raczej stoi z boku i obserwuje. Próbuje wyczuć układ sił, kto jest słabszy, kto silniejszy. Nie występuje poza grupą. A gdy wydaje mu się, że wie, jak jest, że wszystko odpowiednio rozpracował – zaczyna działać. Jest zawsze tam, gdzie przywódca grupy. Usiłuje wyczuć, kto może być ofiarą bądź kolejnym celem.
A mogłoby być tak pięknie. TVP nadal mogłaby puszczać serial „Nazi matki, nazi ojcowie”, w przerwach opiewając spotami wielkość żołnierza sowieckiego. Żakowski i Sierakowski mogliby swobodnie występować na wizji i perorować o tym, że „polskie obozy koncentracyjne” to tylko określenie geograficzne i oszołomstwem jest czepianie się o nie. Kto wie?
Frasyniuk oświadczył, że nie zgłosi się do prokuratury, bo w Polsce „nie ma demokracji”, czyli można łamać prawo, nawoływać do przemocy, zapowiadać, że obrzuci się legalnie wybranych polityków kamieniami, atakować policjantów, których jedyną winą jest to, że chronią ludzi podczas marszów pamięci przed agresją ludzi podobnych Frasyniukowi. Zresztą, czy to rzeczywiście z ich strony zaskakująca postawa?
Schetyna wygłosił w Sejmie dobre przemówienie. Nie ściemniam! Pokazał ewidentne korzyści z ostatnich reform PiS, zwrócił jednak uwagę na szereg niedociągnięć i straconych szans. Uczciwie przyznał, że błędy popełnione przez Platformę za czasów Tuska i Kopacz musiały zostać naprawione, całe segmenty państwa „załatane”.