Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Nie było zielonej wyspy za rządów Donalda Tuska

Wbrew temu, co wmawiali nam przez ostatnie lata politycy Platformy Obywatelskiej i PSL, Polska nie przeszła suchą nogą przez kryzys gospodarczy. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, w IV kw.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Wbrew temu, co wmawiali nam przez ostatnie lata politycy Platformy Obywatelskiej i PSL, Polska nie przeszła suchą nogą przez kryzys gospodarczy. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, w IV kw. 2012 r. i I kw. 2013 r. mieliśmy recesję techniczną i ujemny wzrost gospodarczy.

Posłowie Platformy Obywatelskiej wielokrotnie przekonywali Polaków, że Polska to jedyny kraj, który w czasach ogólnoświatowego kryzysu mógł się pochwalić stałym wzrostem gospodarczym. Mieliśmy być zieloną wyspą na czerwonej mapie Europy. – To był największy kryzys od lat 30. ubiegłego wieku. Dzięki rządom Platformy i PSL przeprowadziliśmy Polskę suchą nogą przez ten kryzys. Teraz pokazują nas jako przykład dla całej Europy – mówiła podczas ubiegłorocznej konwencji wyborczej partii Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodnicząca PO. Propagandę sukcesu eksportowano też za granicę. „W ostatnich pięciu latach większość państw europejskich to popadała, to mozolnie wydobywała się z recesji, a kłopoty wręcz zalewały ich gospodarki. Tymczasem Polska w tym okresie nie zaznała żadnej recesji i wygląda na to, że teraz wskaźniki jej wzrostu gospodarczego będą rosnąć coraz szybciej” – można przeczytać na stronie Platformy Obywatelskiej, która powołuje się na „Financial Times”. News pochodzi z listopada 2013 r. Problem jednak w tym, że według GUS mieliśmy wtedy do czynienia z półroczną recesją. Na przełomie 2012 i 2013 r. PKB Polski malało. Statystycy dopiero po trzech latach zrewidowali swoje dane.

„Rewizja danych wyrównanych sezonowo dotyczących IV kw. 2012 r. i I kw. 2013 r. związana jest przede wszystkim z procedurą wyrównania sezonowego. Dołączenie do szeregu nowych danych zawsze powoduje konieczność ponownego przeprowadzenia analizy sezonowości dla całego szeregu. Analiza taka może powodować rewizję oszacowań efektów sezonowych dla przeszłych okresów”

– tłumaczą bełkotliwie urzędnicy GUS, dodając, że w rewizji danych nie ma niczego nadzwyczajnego i w przyszłości mogą one się zmienić.

Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz