Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Giełda grozy – Chiny dobijają GPW

Czerwono na polskiej giełdzie. Notowania WIG20 spadły w tym tygodniu poniżej 1800 punktów. Tak źle nie było na GPW od 2009 roku.

螺钉; creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en
螺钉; creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en
Czerwono na polskiej giełdzie. Notowania WIG20 spadły w tym tygodniu poniżej 1800 punktów. Tak źle nie było na GPW od 2009 roku. Spadki odnotowywane są na wszystkich głównych indeksach w Europie. Eksperci tłumaczą, że to wina Chin – informuje w komentarzu portal Bankier.pl.

Jego analitycy podkreślają, iż WIG20 zaczął dzisiejszą sesję od spadku o grubo ponad 2 proc. i w pewnym momencie dotknął poziomu z połowy grudnia, co oznaczało zejście w rejony sześcioletniego minimum. O godz. 10 WIG20 osunął się do najniższego poziomu z kwietnia 2009 r. W tym samym czasie niemiecki DAX tracił ponad 3 proc. i spadł poniżej 10 000 pkt., skala spadków brytyjskiego FTSE 100 zbliżyła się do 2 proc., a francuskiego CAC40 do 2,5 proc. Zdaniem portalu wyjątkowo spadki na polskim parkiecie nie znajdują głównej przyczyny w polityce krajowej. Czerwień na polskim i europejskich parkietach spowodowana jest załamaniem w Chinach. Dzisiejsza sesja na parkietach w Szanghaju oraz Shenzen trwała tylko 29 minut.

 

- Zgodnie z obowiązującymi od poniedziałku regulacjami, dzienna zmiana indeksu CSI 300 grupującego największe spółki notowane na parkietach w Szanghaju i Shenzhen o 7 proc. (w górę lub w dół) daje regulatorom rynku prawo zawieszenia handlu. Gdy zmienność indeksu wynosi 5 proc., handel jest wstrzymywany na 15 minut

– komentuje Michał Żuławiński, analityk Bankier.pl.

- To co się dzieje w Chinach, ma przełożenie na światowe indeksy. Szczególnie niepokojące są oznaki paniki na rynku i głęboka nierównowaga popytu i podaży. Przyczyny załamania na rynkach chińskich wynikają z pogorszającej się koniunktury gospodarczej w Państwie Środka, na które składa się wiele czynników, m.in. problemy strukturalne w chińskim sektorze bankowym, przeinwestowanie, bańka na rynku nieruchomości i zbyt ekspansywna polityka rządu. Główną przyczyną jest jednak znaczące przewartościowanie akcji w obliczu zjawisk recesji w gospodarce

– wyjaśnia Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.

Z kolei Łukasz Rozbicki z MM Prime TFI uważa w swoim komentarzu, iż napięta i prawdopodobnie zła sytuacja gospodarcza Chin negatywnie wpływa na nastroje inwestorów na globalnym rynku finansowym. Może ona pogłębić trwającą już bessę na GPW w Warszawie oraz osłabić polską walutę. Niemniej noworoczne zawirowania mogą być tylko tymczasową paniką, która ma swoje źródło w zmieniającej się strukturze gospodarki Państwa Środka. Co więcej, może być ona złagodzona przez działania chińskich władz. Taki scenariusz prawdopodobnie spowodowałby powrót złotego na ścieżkę wzrostu, ale nie poprawiłby sytuacji polskiego parkietu, który znajduje się w trendzie spadkowym przede wszystkim ze względu na brak perspektyw na poprawę wyników finansowych największych polskich spółek. Nawet jeśli te wyniki będą dobre, to mogą one nie być przeznaczone na dywidendy, lecz na finansowanie programów socjalnych rządzącej ekipy – uważa ekspert MM Prime.

 



Źródło: niezalezna.pl

MP