Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Data arcyboleśnie prosta

W sobotę obchodziliśmy 58 rocznica Poznańskiego Czerwca ‘56. Poznaniacy o rocznicy nie zapomnieli. Zapomniał prezydent Bronisław Komorowski.

W sobotę obchodziliśmy 58 rocznica Poznańskiego Czerwca ‘56. Poznaniacy o rocznicy nie zapomnieli. Zapomniał prezydent Bronisław Komorowski. Jeszcze niedawno pojawił się na pogrzebie zbrodniarza Wojciecha Jaruzelskiego. Pogrzebie, który odbył się z wszelkimi honorami państwowymi. Takiego pogrzebu nie mieli wolni Poznaniacy, których zabito na ulicach naszego miasta. 

Wczesnym rankiem 28 czerwca 1956 roku w Poznaniu rozpoczął się pierwszy strajk generalny w historii PRL. Robotnicy Zakładów im. Józefa Stalina – tak wówczas nazywał się, założony w 1846 roku przez Hipolita Cegielskiego, największy poznański zakład produkcyjny – nie przystąpili do pracy na pierwszej zmianie i wyruszyli spod bramy wydziału W3 na ulice miasta. Na transparentach widniały hasła: „Chcemy chleba", „Chcemy wolności”, „Chcemy religii w szkołach". Do protestujących robotników szybko dołączyli pracownicy innych zakładów i mieszkańcy miasta. Na Placu Stalina (obecnie Plac Adama Mickiewicza), do którego dotarł marsz, zebrało się około 100 tysięcy demonstrantów. Skala protestu była więc ogromna, zważywszy że Poznań w latach 50-tych liczył nieco ponad 300 tysięcy mieszkańców. Strajkujący opanowali między innymi Komitet Wojewódzki PZPR oraz areszt przy ul. Młyńskiej. We wspomnieniach uczestników strajku, dzień 28 czerwca często nazywany jest dniem wolności. Poczuliśmy, że Poznań zrzucił kajdany, a jego mieszkańcy stali się wreszcie gospodarzami miasta, relacjonują strajkujący.

Zaskoczone przebiegiem i masowością protestu władze, podjęły decyzję o pacyfikacji miasta. W stłumieniu strajku uczestniczyło ok. 10 tysięcy żołnierzy i milicjantów. Na ulice Poznania wysłano blisko 300 czołgów i pojazdów opancerzonych. Żołnierzom i funkcjonariuszom MO wydano rozkaz strzelania do manifestantów. Dowodzący jednostkami złożonymi z żołnierzy poborowych, przekonywali swoich podkomendnych, że protest mieszkańców Poznania ma proniemiecki charakter i zagraża trwałości granic odrodzonej ludowej ojczyzny. W toku działań milicji i wojska na ulicach Poznania zastrzelono 58 osób, a przeszło 500 raniono. Ówczesny premier PRL, Józef Cyrankiewicz w przemówieniu z dnia 29 czerwca powiedział: "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie w interesie klasy robotniczej". Po pacyfikacji zatrzymano około 700 osób. W sprawie 300 uczestników toczono śledztwa, w toku których zatrzymanych bito i torturowano. Akty oskarżenia skierowano przeciwko 21 uczestnikom strajku. Wszyscy oni zostali skazania na kary pozbawienia wolności.
 
Obchody 58 rocznicy Poznańskiego Czerwca trwały w Poznaniu przez całą sobotę. Rano składano kwiaty przy tablicy pod bramą Fabryki Pojazdów Szynowych – słynnym wydziale W3, w którym rozpoczął się protest, przy zajezdni MPK na ul Gajowej oraz w wielu innych miejscach miasta związanych z czerwcowym strajkiem. O 12.00 w Kościele oo. Dominikanów ks. bp. Damian Bryl odprawił Mszę Świętą w intencji Ofiar Czerwca ’56. O 13.30 przy pomniku na Placu Mickiewicza odbyły się oficjalne uroczystości rocznicowe z udziałem Prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. Wieczorem, w tym samym miejscu, hołd poległym oddali kibice Lecha Poznań. Jak co roku, rozświetlili plac dziesiątkami rac, odśpiewali hymn narodowy, a następnie skandowali hasła: „Wasza krew za naszą wolność” oraz „Chwała bohaterom”. Przez cały dzień pod pomnik Poznańskiego Czerwca przybywali poznaniacy. Zapalali znicze, składali kwiaty i oddawali się chwili, nierzadko modlitewnej, zadumy.

Tak uczcił ten ważny dzień dla Poznania Ciemnogród. Kibole. Narodowcy. Faszyści. Naziole. Konserwy. Katole. Tak nazywają nas w telewizorze między 19 a 20-tą. Poznań pamięta. I będzie pamiętał. Nie zmieni tego symboliczna nieobecność Pana prezydenta. Nie chodzi nawet o ten rok. Chodzi o poprzednie. Data jest znana i arcyboleśnie prosta. Prezydent nie mógł. Miał inne obowiązki. To nie jest przypadek. Doradca historyczny, Tomasz Nałęcz, też nie został wysłany do Poznania. Kilkadziesiąt lat spędzonych w PZPR nie pozwalają na szczerość w takich dniach.

Ktoś powie, że byłby zgrzyt. Gwizdy. Zadyma. Nieprzyjemna sytuacja. W dużej mierze, politycznie, obóz prezydencki, różni się z wieloma Poznaniakami, którzy przyszli pod Pomnik Poznańskiego Czerwca, poznański oddział Gazety Wyborczej dojrzał kilka nieprzyjemnych flag m.in. Klubów "Gazety Polskiej". Jednak czyż nie jest tak, że „szacunek dla majestatu śmierci nie powinien podlegać ograniczeniom, redukcji z powodu ocen politycznych”? Przecież w ocenie politycznej poznańskiego bohaterskiego zrywu się nie różnimy. Skąd te słowa? To cytat z przemówienia prezydenta Bronisława Komorowskiego, z pogrzebu, zbrodniarza Wojciecha Jaruzelskiego. Pogrzebu, który odbył się z wszelkimi honorami państwowymi. Takiego pogrzebu nie mieli wolni Poznaniacy, których zabito na ulicach naszego miasta. Z pogrzebu, na który Bronisław Komorowski przybył, odłożył inne ważne zajęcia, ale był i żegnał w kościele komunistycznego aparatczyka słowami „Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie”.

W latach poprzednich, na uroczystościach mogli pojawić się prezydenci Czech – Václav Klaus, Niemiec – Horst Köhler, Słowacji – Ivan Gašparovič i Węgier – László Sólyom.  Był również Ś.P. Lech Kaczyński. Prezydent Bronisław Komorowski wystosował w tym roku list, który kończą słowa 'Rzeczpospolita nie zapomni o Waszej ofierze”. Rzeczpospolita nie zapomni, jednak prezydent zapomniał. I nie chodzi tylko o dzień 28 czerwca.

 



Źródło: niezalezna.pl

Luk,Adam Tymiński