Rok 2025 miał przynieść przełom na polskim rynku tytoniowym – reformy miały zmniejszyć szkodliwość palenia. Rzeczywistość jednak okazała się inna. Zamiast poprawy zdrowia publicznego, zmiany w akcyzie mogą umocnić monopol wielkich koncernów, uderzając w kieszenie polskich konsumentów i wywołując chaos na rynku.
Od lipca 2025 r. akcyza na e-papierosy i urządzenia do waporyzacji wzrośnie drastycznie – nawet o 50 zł na zestaw. Eksperci ostrzegają: to nie tylko cios w portfele Polaków, ale również prezent dla szarej strefy. Wyższe ceny mogą skutecznie wypchnąć konsumentów z legalnego rynku i skłonić do powrotu do tradycyjnych papierosów, podważając sens zdrowotnych deklaracji rządu.
Posiedzenie Komisji Finansów Publicznych 6 lutego 2025 r. zamieniło się w burzliwą arenę pełną napięć. Sala była wypełniona przedsiębiorcami, którzy ostrzegali przed niszczącymi skutkami nowych regulacji. Dyskusję zdominował chaos – padały mocne oskarżenia o brak konsultacji i lekceważenie interesu polskich firm. Pomimo emocjonalnych wystąpień i licznych apeli, przedstawiciele Ministerstwa Finansów zignorowali głosy z sali, co wywołało oburzenie i poczucie niesprawiedliwości wśród uczestników.
W oficjalnym liście do Dyrektora Departamentu Podatku Akcyzowego przedsiębiorcy z Izby przemysłowo – handlowej w Białymstoku ostrzegają, że zmiany nie tylko nie przyniosą korzyści zdrowotnych, ale wręcz wzmocnią monopol gigantów tytoniowych. Zwracają uwagę, że tempo prac nad ustawą i brak konsultacji to efekt silnych nacisków lobbystycznych. Przedsiębiorcy przestrzegają, że jeśli przepisy wejdą w życie, rynek alternatywnych produktów zostanie zduszony, a szara strefa gwałtownie się rozrośnie. Zaskakujące było również zachowanie wiceministra Jarosława Nenemanna, który jeszcze niedawno zapewniał, że akcyza nie obejmie kartridży – po czym niespodziewanie zmienił zdanie.
Podczas gdy Wielka Brytania stawia na e-papierosy jako narzędzie walki z nałogiem, polski rząd idzie w odwrotnym kierunku. Zamiast wspierać nowoczesne alternatywy, podnosi akcyzę, czyniąc tradycyjne papierosy tańszą opcją. Takie działanie to krok wstecz wobec światowych trendów i podważenie deklarowanej troski o zdrowie publiczne.