Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Wyrok ws. Kutza 10 października

- Zarzucono mi, że dokonałem zabójstwa Barbary Blidy - zeznał w czwartek przed sądem Jarosław Kaczyński w cywilnym procesie, jaki wytoczył Kazimierzowi Kutzowi.

Jason Morrison; sxc.hu
Jason Morrison; sxc.hu
- Zarzucono mi, że dokonałem zabójstwa Barbary Blidy - zeznał w czwartek przed sądem Jarosław Kaczyński w cywilnym procesie, jaki wytoczył Kazimierzowi Kutzowi. To była przesada, ale miałem prawo tak powiedzieć o tym systemie - uważa Kutz. Wyrok 10 października.

Dziś Sąd Okręgowy w Warszawie zakończył cywilny proces, jaki prezes PiS, były premier Jarosław Kaczyński, wytoczył reżyserowi i senatorowi Kazimierzowi Kutzowi. Powód żąda przeprosin w prasie i na kilku portalach internetowych oraz 10 tys. zł zadośćuczynienia za komentarz, jakiego Kutz udzielił w 2011 r. internetowemu "Newsweekowi", w sprawie ujawnionego projektu raportu sejmowej komisji śledczej do zbadania okoliczności śmierci Blidy.

Kutz pytany o wypowiedzi Kaczyńskiego, że jeśli miałby stanąć przed Trybunałem Stanu, to "zabierze kożuch i pojedzie na Syberię", powiedział o Kaczyńskim i Zbigniewie Ziobrze: "Oni zamordowali niewinną kobietę". W projekcie raportu postawiono tezę, że b. premier Kaczyński i b. minister sprawiedliwości powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za złamanie konstytucji. Podobny proces Kutzowi wytoczył także Ziobro. W grudniu zeszłego roku Sąd Okręgowy  w Warszawie nieprawomocnie uwzględnił częściowo pozew Ziobry i nakazał Kutzowi przeprosiny. Pozwany zapowiedział apelację. Dziś w sądzie stawili się i prezes Kaczyński, i senator Kutz. Zostali przesłuchani w charakterze stron procesowych.

Jarosław Kaczyński mówił, że wypowiedź Kutza była czymś więcej niż walką polityczną, bo senator posunął się do zarzucenia jemu oraz jego byłemu ministrowi - Zbigniewowi Ziobrze - dokonanie zabójstwa Barbary Blidy. "Nie pamiętam kontekstu wypowiedzi, ale sformułowanie "zabili" czy "zamordowali", z mojego punktu widzenia, jest wyjątkowo bulwersujące" - zeznawał prezes PiS. W jego ocenie wypowiedź tę należy odbierać dosłownie. "Zarzut zabójstwa był tu ewidentny" - podkreślił. Kaczyński uznał, że tego rodzaju wypowiedzi, które ocenia on jako "brutalne", powodują uszczerbek nie tylko w życiu politycznym, ale także w sferze prywatnej.

"Barbara Blida jest męczennicą współczesnej Polski. Chętnie za nią odsiedzę to, czego ona by nie odsiedziała" - mówił Kazimierz Kutz. Jak podkreślił, jego wypowiedź nie była autoryzowana - a jest to obowiązek, którego dziennikarz nie dopełnił. "Gdyby to miało być wydane w druku, to na pewno słowo zamordowali dałbym w cudzysłów" - powiedział.

- Z racji zawodu reżysera i polityka, pozwany ma świadomość wagi słowa. Ten wywiad zawiera wiele brzydkich odniesień, pozwany chciał uwikłać w odpowiedzialność karną mojego klienta, aby jego odbiorcy, dla których pan Kutz jest autorytetem, szczególnie na Śląsku, dowiedziały się, że coś jest na rzeczy - mówił na koniec pełnomocnik Kaczyńskiego mec. Bartosz Kownacki. Podtrzymał powództwo stwierdzając, że żądanie 10 tys. zł zadośćuczynienia nie jest wygórowane, bo to mniej niż senatorska pensja.
 

 



Źródło: PAP,niezalezna.pl

JW