Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Sędziowie atakują okładkę "Gazety Polskiej". Wśród nich doradcy Kiszczaka i członkowie PZPR

"Perfidny, kłamliwy akt nienawiści skierowany wobec Marka Safjana" - tak nazywają emerytowani sędziowie Trybunału Konstytucyjnego okładkę "Gazety Polskiej" przedstawiającą sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE Marka Safjana. Wśród oburzonych sędziów pełno jest "resortowych" prawników - portal Niezalezna.pl prezentuje ich listę.

pixabay

"Wobec tak brutalnego i bezpodstawnego ataku nikt nie powinien być obojętny. Ten wyjątkowo perfidny, kłamliwy akt nienawiści skierowany wobec Profesora Marka Safjana [...] wymaga zdecydowanego napiętnowania"

- głosi oświadczenie wydane przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.

Redakcję 'Gazety Polskiej' oskarżamy także o niedopuszczalny styl tego ataku, obrzydliwie przypominający najgorsze czasy stalinowskiej propagandy, o typowe - np. dla 1968 r. - ataki na rodzinę, a także - o znieważenie godności polskiego i europejskiego sądownictwa poprzez powiązanie sędziowskiego żabotu z insygniami hitlerowskiej armii

- napisali też sędziowie, wzywając prokuraturę do "podjęcia natychmiastowych, skutecznych kroków, zapobiegających szerzeniu oszczerczych treści, ale także zmierzających do ukarania winnych". 

Kto tak zapamiętale domaga się "ukarania winnych" dziennikarzy "Gazety Polskiej" - i to za tekst, którego nikt z oburzonych sędziów nie czytał? Oto niektórzy sygnatariusze odezwy:

Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz

W drugiej połowie lat 80. członek Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów. W biogramie zamieszczonym w druku sejmowym z 8 kwietnia 2010 r. czytamy, że Wronkowska-Jaśkiewicz zasiadała w tym organie opiniodawczo-doradczym od końca 1988 r. Doradzała więc komunistycznym premierom Mieczysławowi Rakowskiemu i gen. Czesławowi Kiszczakowi, szefowi zbrodniczej bezpieki.

W 1974 r. Sławomira Wronkowska (wtedy jeszcze bez tytułu profesorskiego i drugiego nazwiska) była współautorką książki "Zasady prawa: zagadnienia podstawowe", gdzie mowa jest m.in. o "ethosie" i "moralności socjalistycznej". W publikacji czytamy m.in.: "To zaś, że treść norm prawnych i norm wchodzących w skład moralności panującej w znacznej części się pokrywa, jest sprawą oczywistą", a także: "W rozważanym przez nas przypadku dotyczy to stanowienia prawa w sposób zgodny z oficjalnie zakładanymi «interesami ludu pracującego», a następnie - stosowania tego prawa w sposób zgodny z tymi interesami". W stanie wojennym, w 1982 r., prof. Wronkowska-Jaśkiewicz za swoją rozprawę "Problem racjonalnego tworzenia prawa" - osadzoną oczywiście w realiach ustroju socjalistycznego - dostała I nagrodę w konkursie redakcji "Państwa i prawa". Pismem tym kierował wówczas prof. Leszek Kubicki, członek PZPR od 1956 do 1990 r., w III RP minister sprawiedliwości w rządzie postkomunistów.

Lech Garlicki

Jak podała w marcu 2008 r. „Gazeta Polska”, Garlicki został zarejestrowany w 1974 r. przez SB jako kontakt operacyjny o pseudonimie "Arkadiusz". W latach 70. był członkiem egzekutywy PZPR na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Garlicki już w PRL zajmował prominentne funkcje – pracował w Radzie Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów – gdy na jej czele stali kolejno Zbigniew Messner, Mieczysław Rakowski i Czesław Kiszczak.

Mirosław Wyrzykowski

W latach 1977–1979 pracownik kontraktowy Wyższej Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie. W latach 1994–2001 wchodził w skład Rady Dyrektorów ITI Holdings.

Andrzej Mączyński

Sędzia Andrzej Mączyński pozostawał w ewidencji operacyjnej SB w latach 1985–1990 jako kontakt operacyjny Wydziału III-1 WUSW w Krakowie

(za: Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk, „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”).

Ferdynand Rymarz

Po raz pierwszy został zarejestrowany przez WSW w Krakowie w czasie pełnienia służby wojskowej w latach 1961–1962 jako informator o pseudonimie „Czarny”. Jego akta, zarchiwizowane pod nr. ZA-720, zostały później zniszczone. Zachowane materiały archiwalne pozwalają na ustalenie, że F. Rymarz został ponownie zarejestrowany przez Wydział II KW MO w Lublinie w 1965 r. pod nr. 5008 jako TW ps. „Fred”. Materiały zdjęto z ewidencji w 1969 r. i zarchiwizowano pod nr. I-9736 (zniszczone najprawdopodobniej w 1990 r.). Ponowne zarejestrowanie, tym razem jako KO ps. „R.F.”, nastąpiło w 1985 r. W tym wypadku można założyć, że KO był wykorzystywany do kontroli operacyjnej adwokatury. W 1990 r. materiały zdjęto z ewidencji i zniszczono. W wypadku F. Rymarza sądowi przedłożono nie mniej niż kilkanaście dokumentów dotyczących jego wcześniejszej działalności, brakowało jednak dowodów tzw. materializacji współpracy, czyli doniesień. Takich informacji brakowało też w sprawie Andrzeja Mączyńskiego. Obaj wspomniani sędziowie „oczyścili się” z publicznie pojawiających się zarzutów współpracy z komunistycznymi organami bezpieczeństwa państwa według reguł prawa, które wcześniej ustanowili.  

(za: Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk, „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”).

Marek Mazurkiewicz

Były członek PZPR, długoletni poseł SLD, w 1992 r. porównał lustrację do ustaw stalinowskich.

Stanisław Rymar

W latach 70. był pracownikiem Federacji Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej, a w 1975 wstąpił również do Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej.

O Rymarze było też głośno jako o wiceprezesie Warszawskiego Klubu Tenisowego Mera. W 2009 r. dziennikarz Piotr Nisztor (dziś w „GP”) pisał w „Rzeczpospolitej”: „Stanisław Rymar, sędzia Trybunału Stanu i były szef Naczelnej Rady Adwokackiej, uczestniczył w transakcji, na której Warszawski Klub Tenisowy mógł stracić 12 mln zł. «Rzeczpospolita» dotarła do dokumentów, które wskazują na nieprawidłowości przy sprzedaży hiszpańskiemu deweloperowi atrakcyjnego gruntu w Warszawie. Teren należał wcześniej do Warszawskiego Klubu Tenisowego Mera, którego wiceprezesem jest właśnie Rymar. Na kortach WKT Mera przez lata grywały wpływowe osobistości, m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski, as polskiego wywiadu Marian Zacharski, a nawet rosyjski szpieg Władimir Ałganow [...] Dokumenty wskazują, że Rymar musiał wiedzieć o podejrzanej transakcji. Jego podpisy widnieją pod uchwałami dotyczącymi m.in. zgody na powołanie spółki Mera Hotel”.

W odpowiedzi Stanisław Rymar wysłał do redakcji „odpowiedź na stwierdzenia zagrażające jego dobrom osobistym”. Za nieprawdziwe uznał m.in. „stwierdzenie, że konstrukcja umowy spółki Mera Hotel Sp. z o.o. była niekorzystna dla Warszawskiego Klubu Tenisowego Mera oraz „stwierdzenie, że konstrukcja umowy spółki Mera Hotel Sp. z o.o. była niekorzystna dla Warszawskiego Klubu Tenisowego Mera, w związku z faktem powiązania ww. transakcji z osobą Pana Stanisława Rymara”.

Do żadnego procesu jednak w tej sprawie nie doszło.

Bohdan Zdziennicki

Był wiceministrem w rządzie SLD i Hanny Suchockiej; wcześniej, w latach 80., piastował funkcję sekretarza Rady Legislacyjnej przy gen. Wojciechu Jaruzelskim. Zdziennicki zasłynął tym, że w 2003 r. podczas debaty konstytucyjnej na temat lustrowania oficerów wywiadu i kontrwywiadu zakwestionował konstytucyjność całej lustracji, twierdząc, że narusza ona prawo do sądu i wprowadza zasadę odpowiedzialności zbiorowej.

Janusz Niemcewicz

W latach 1974–1989 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Potem wieloletni poseł Unii Demokratycznej i Unii Wolności. To właśnie Niemcewicz stał na czele składu sędziowskiego Trybunału Konsytucyjnego, który orzekł o niekonstytucyjności przedstawionych przez PiS (za pierwszych rządów tej partii) przepisów lustracyjnych.

Adam Jamróz

W grudniu 1977 r. zarejestrowany przez komunistyczny wywiad cywilny jako kontakt operacyjny "Lardo".

Andrzej Rzepliński

Członek PZPR od 1971. W marcu 1981 został pierwszym sekretarzem POP PZPR w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji UW. Z członkostwa w partii zrezygnował w grudniu 1981

Stanisław Biernat

Bohater afery z 2015 r. Jak ujawniła wówczas "Rzeczpospolita", osoby niebędące sędziami pisały w 2015 r. projekty orzeczeń Trybunału na podstawie umów o dzieło.  "W sprawach tych sędzią sprawozdawcą był ówczesny wiceprezes TK Stanisław Biernat" - dodawał dziennik.

W 2016 r., gdy komunistyczne Chiny przyjęły ustawę dotyczącą bezpieczeństwa narodowego, która dala wolną rękę rządowi oraz aparatowi bezpieczeństwa do karania i monitorowania krytyków, Stanisław Biernat na koszt polskiego podatnika odwiedził Pekin, spotykając się m.in. z Ji Bingxuanem, członkiem Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chin i wiceprzewodniczącym Stałego Komitetu OZPL (chińskiego parlamentu). 

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

Grzegorz Wierzchołowski