33-letniego Gruzina, podającego się za obywatela Belgii zatrzymała w Bieszczadach Straż Graniczna. Mężczyzna legitymował się fałszywymi dokumentami. Chciał dotrzeć do Hiszpanii, ale ma zakaz wjazdu do UE.
Jak poinformował chor. sztab. Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, obcokrajowiec, który pieszo przekroczył granicę z Ukrainą, został wylegitymowany w przygranicznej miejscowości Wołosate w Bieszczadach.
"W trakcie kontroli dokumentów strażnicy graniczni zakwestionowali autentyczność belgijskiego paszportu oraz dowodu osobistego. 33-letni cudzoziemiec przedstawił też fałszywe belgijskie prawo jazdy. Jego prawdziwą tożsamość zdradziły gruzińskie dokumenty ukryte w bagażu"
– wyjawił Zakielarz.
Okazało się też, po sprawdzeniu w europejskiej bazie SIS, że Gruzin ma zakaz wjazdu do krajów strefy Schengen.
"Strażnicy graniczni wspierani czujnym nosem Elzy (psa służbowego, rasy owczarek niemiecki) szybko ustalili miejsce przekroczenia granicy" – dodał Zakielarz.
Cudzoziemiec przyznał się do nielegalnego przekroczenia granicy i próby wykorzystania fałszywych dokumentów. Mówił, że za cały komplet fałszywek zapłacił 5 tys. euro.
"Wiedział, że nie ma prawa wjazdu do UE w związku w wcześniejszą deportacją z Czech. Postanowił więc wypróbować niełatwą trasę przez Bieszczady. Jego celem była Hiszpania, gdzie kilka lat wcześniej legalnie mieszkał z żoną"
– wyjawił Zakielarz.
Obcokrajowiec dobrowolnie poddał się karze czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Decyzją sądu został umieszczony w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców.
Obecnie trwają czynności zmierzające do przekazania go z powrotem na Ukrainę w ramach readmisji.
Z danych BiOSG wynika, że od początku 2020 roku funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału SG zatrzymali 118 cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granice z Ukrainą i Słowacją do Polski w celach migracyjnych.