Na ścianie budynku przy ul. Wilczej 30 w Warszawie, gdzie znajduje się squat (nieruchomość nielegalnie zajmowana przez zorganizowane bandy anarchistów) Syrena, można zobaczyć makabryczny mural, który u każdego normalnego przechodnia wywołuje obrzydzenie.
Cóż przedstawia to malowidło? Na szubienicy wisi ciało człowieka podwieszone za nogi, z jednej strony stoi biskup, z drugiej policjant, którzy olbrzymią piłą przecinają wiszącego, a z mordowanego wypływa tęczowa krew. Do muralu przyznają się anarchiści ze squatu Syrena, którzy na swojej stronie na Facebooku piszą o sobie, że są organizacją polityczną oraz że: „Syrena to anarchistyczny kolektyw i komuna mieszkaniowa, mieszczące się w odzyskanej kamienicy przy Wilczej 30 w Warszawie”. Niejaka Maja na łamach „Gazety Wyborczej” tak mówi o muralu: „Cieszymy się, że na naszych murach jest miejsce na komentarz dotyczący policyjnej przemocy. (…) polski Episkopat oficjalnie rekomenduje osobom niehetero terapie konwersyjne, czyli po prostu tortury” – stwierdziła Maja. Mam pytanie do władz Warszawy: kiedy mural będzie zlikwidowany? Kto płaci za prąd i wodę w nielegalnie zajmowanym budynku? Kiedy Warszawa odzyska budynek?