Oglądając debatę między prezydentem Donaldem Trumpem a kandydatem demokratów Joem Bidenem, poczułem się, jakbym oglądał kolejną kłótnię polskich polityków w jakimś programie publicystycznym. Prowadzący debatę dziennikarz Fox News Chris Wallace nie mógł poradzić sobie z obu panami, którzy kłócili się i wzajemnie oskarżali, posługując się fake newsami lub informacjami, które od dawna funkcjonują w przestrzeni medialnej.
Tak jak w Polsce każda wypowiedź opozycji zaczyna się i kończy zarzutami wobec wicepremiera Jacka Sasina, jakoby niepotrzebnie wydał 70 mln zł na wybory prezydenckie, a rząd nie przygotował się do epidemii koronawirusa, tak Biden mówił, że za rządów Trumpa na COVID-19 zmarło ponad 200 tys. osób, i zarzucił prezydentowi, że nie ma planu, jak przeciwdziałać epidemii. Biden uciszał Trumpa, mówiąc: „zamknij się” i „siedź cicho”, ale to również znamy z wypowiedzi polityków opozycji. Jedno, co może zasmucić lewaków w Polsce, to odpowiedź Bidena na słowa Trumpa, że Antifa „to radykalna i niebezpieczna grupa”. Biden przyznał, że to „idea, a nie organizacja”. Czyli prawdę mówi prof. Przemysław Czarnek, że „ludzie LGBT to ludzie, a ideologia LGBT to ideologia”.