Wyborcom PO należy się współczucie. Kolejny raz zostali potraktowani przez swoich polityków jak tłum, który musi na nich głosować… bo tak. Nawet porządnego programu nie uważa za stosowne im przedstawić ani sztab Rafała Trzaskowskiego, ani Platforma, bo i po co?
Niezorientowani w polityce – jak o nich lubią mówić politycy PO – nie potrzebują tego, bo i tak zagłosują, jak im w TVN powiedzą. Ta strategia mści się na opozycji kolejny raz z rzędu i nawet na zapleczu totalnych pojawiają się głosy zniecierpliwienia. Agnieszka Kublik w „Gazecie Wyborczej” pisze o PO tak: „Widziałam tam wszystko, co prowadzi do porażki: pewność siebie, brak wyobraźni, lenistwo, bylejakość, pogardę dla ekspertów od wyborczego PR. No i niedocenianie przeciwnika”. Ta sama „GW” drukuje także list czytelnika, wyborcy PO, który jednak tym razem na Trzaskowskiego nie zagłosował, bo poczuł się zlekceważony: „PO zabiega kolejny raz o mój głos, ale jednocześnie ma mnie za idiotę”. Być może wyborcy PO wyciągają właśnie takie wnioski – może to być dobre dla kraju, bo im szybciej ta partia zniknie ze sceny politycznej, tym lepiej.