Parę dni temu władze francuskiej gminy Saint-Jean-de-Braye ogłosiły, że zrywają współpracę partnerską z gminą Tuchów. Jak tłumaczą miejscy włodarze, decyzja o zawieszeniu współpracy zapadła po tym, jak radni Tuchowa uchwalili deklarację o utworzeniu w swoim mieście „strefy wolnej od LGBT”.
W podobny sposób swoją decyzję o zerwaniu współpracy z miastem Kraśnik tłumaczył burmistrz gminy Nogent-Sur-Oise, Jean-François Dardenne, który w oświadczeniu wspominał o swoich obawach dotyczących przyszłości Kraśnika i „mrocznej decyzji, która może się okazać niebezpieczna”. Jednak wszystkich przebił mer gminy Lambres-lez-Douai, który zerwanie współpracy ze Starym Sączem tak uzasadnił: „Udzieliłem kilku ślubów osobom homoseksualnym, niedawno wyraziłem zgodę na zmianę imienia przez osoby transseksualne, które są na etapie uzgadniania płci. Nie widzę szans na kontynuowanie relacji między nami a Starym Sączem”. Osobiście radzę władzom pozostałych trzech miast w Polsce, które mają podpisane umowy o współpracy z miastami francuskimi, o szybkie ich zerwanie. Powodów znajdzie się mnóstwo, np. taki, że nie zgadzamy się na propagowanie we Francji „tęczowej zarazy”.