Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nasz cyrk – nie nasze małpy

Zwycięstwo. Na naszych głosowało 2 mln Polaków więcej niż w poprzednich wyborach, po raz pierwszy w historii najnowszej nasi mimo wściekłych napaści opozycji i „zagranicy” nie tylko dokończyli pełną pierwszą kadencję, lecz także w drugiej zapewnili sobie samodzielne rządy z rekordowym poparciem niemal 45 proc. Jest wspaniale! To dlaczego jest mi tak smutno?

Nikt z Prawa i Sprawiedliwości nie powie tego głośno, choć prezes Kaczyński napomknął, że „zasługują na więcej”, ale publicyście wolno więcej, więc pytam sam siebie i innych: dlaczego wszystkie oczywiste sukcesy tych czterech lat nie przełożyły się na prawdziwy przełom polityczny? Owszem, PiS wygrało, ale łatwo policzyć, że ok. 50 proc. wyborców (odejmuję tych głosujących na Konfederację) nadal wspiera udające partie polityczne złodziejskie szajki aferałów prywatyzatorów, z nagła ponownie ożywionych zombiaków postkomunistów i wspartych przez pseudoantysystemowców pseudoludowców, którzy ledwo zdążyli wyprać koniczynkę z tęczowego nalotu.

Pożyteczni idioci na diabelskie podszepty podatni

Najbardziej martwi wysoki jak na skalę ujawnionych ostatnio przekrętów i jawnie antypolskiej działalności na forum międzynarodowym poziom poparcia dla Platformy Obywatelskiej. Nie chodzi, rzecz jasna, o jej żelazny elektorat, który zawsze ją będzie wspierał, bo ma w tym osobisty interes – udział w łupach z mętnych interesów, ale o głosującą na nią chmarę pożytecznych idiotów, zwanych popularnie lemingami. A to już zjawisko nie tylko smutne, lecz także niebezpieczne, świadczy bowiem o postępującym wymóżdżeniu sporej części społeczeństwa, działającej pod wpływem zaszczepionych negatywnych emocji nawet wbrew własnemu interesowi materialnemu – pożytkom z 500+, ulg podatkowych dla młodych, podwyższenia pensji minimalnej.

Kieruje nimi umiejętnie rozpalana nienawiść, co jest zawsze zabójcze dla życia społecznego, prowadzi bowiem często – co wiemy z historii – do zachowań sprzecznych nawet z podstawowym instynktem samozachowawczym, w istocie samobójczych. To samo przecież robili bolszewicy, podżegając do gwałtów na swoich przeciwnikach politycznych, na czym później wzorował się Hitler i jego narodowi socjaliści. Świadome podjudzanie do zachowań godnych mętów społecznych prowadzi wprost do narastania przemocy, coraz częściej nie tylko słownej, rodem z SokuzBuraka, lecz także po prostu do przemocy fizycznej.

Sądy, sądy i jeszcze raz sądy!

To jedna strona medalu, spójrzmy teraz na drugą. Dlaczego mimo tak znacznego przyrostu głosujących PiS nie osiągnęło Orbánowego przełomu w parlamencie? Nie znając jeszcze powyborczych badań socjologicznych, mogę zaryzykować tezę, że spora część niedoszłych wyborców Zjednoczonej Prawicy zagłosowała na Konfederację, gdyż rozczarowała ją nieskuteczność rządzących w sprawach zaiste podstawowych – przywracania na skalę państwa tego, co marszałek Piłsudski określał mianem imponderabiliów, a co przekłada się na język prosty zdaniem: „Bić k...y i złodziei!”.

Widać gołym okiem, że owi złodzieje, nawet ci nieliczni sądownie skazani, spokojnie sobie chodzą na wolności, a nawet kandydują i zostają wybrani do Sejmu czy Senatu. Gdzie prawo, gdzie sprawiedliwość?! Oczywiście każdy widzi, że także w Polsce „w dziedzinie prawa wszystko jest dzisiaj na lewo”, jak to genialnie sformułował francuski surrealista Boris Vian, ale prócz lewackiego odchylenia jest tu i co innego: jak oczekiwać skazywania złodziei przez złodziei w sędziowskich togach, godnych przedstawicieli wyższej kasty, która nadal pozostaje nietykalna dla pariasów, czyli nas wszystkich...

Przemyśleć kulturę

Druga kwestia skłaniająca dawnych wyborców PiS do głosowania na radykalną w hasłach Konfederację to przerażająca bezradność rządzących w walce o dusze – zupełna nieumiejętność zademonstrowania patriotycznych racji w sferze kultury, zwłaszcza tej mającej najszersze oddziaływanie, czyli popularnej. Oddanie teatrów w pacht pornografii kulturowej, wspieranie państwowymi dotacjami antypaństwowych, antypolskich i antychrześcijańskich filmów i wystaw muzealnych, brak poważnego wsparcia dla twórców po prostu porządnych – to są grzechy ciężkie i wymagające rachunku sumienia oraz stanowczej poprawy. Powstało zaledwie parę produkcji filmowych odwołujących się do odwiecznego etosu polskiego.

Reparacje nie tylko od Niemiec

Od siebie dodam, że zdumiewa mnie kompletne milczenie organów państwowych w kwestii wyliczenia i domagania się analogicznych odszkodowań od drugiego naszego okupanta, Związku Sowieckiego, a – ściślej mówiąc – od jego prawnego następcy, Federacji Rosyjskiej.

Dał nam przykład Orbán, jak uporządkować media, i co?

Na koniec odwołam się do analizy Grzegorza Górnego dotyczącej osiągnięć Orbána w sferze, która u nas nadal leży odłogiem: „Dzięki polityce Fideszu zmieniła się struktura własnościowa na rynku mediów. O ile w 1990 r. wszystkie dzienniki lokalne należały do Niemców, o tyle dziś wszystkie znajdują się w rękach kapitału węgierskiego. W segmencie dzienników ogólnokrajowych ten udział wynosi 65 proc.”. Jak to się robi, też wiadomo, więc trzeba sięgnąć po sprawdzoną receptę węgierską i bezwzględnie ją zaaplikować „polskiemu” rynkowi medialnemu, bo w przeciwnym wypadku wpływowe gazety i kanały TV należące do kapitału zagranicznego nadal będą ludziom prać mózgi, czyniąc z nich pożytecznych idiotów totalnej opozycji.

I tym wszystkim powinien się zajmować Sejm nowej kadencji. Zapewne będzie próbował, ale gdy się widzi niektóre nazwiska nowych posłów wybranych z poręki opozycji, można się zamiast merytorycznych sporów spodziewać iście cyrkowych igrzysk, co jednak wcale nie cieszy. Źle bowiem dzieje się w państwie polskim, kiedy parlament zamienia się w cyrk, nasz wprawdzie, ale w którym buszują człekokształtne, groteskowo udające ludzkie zachowania i niestety władające ludzką mową, a niektóre na dodatek z brzytwą w ręce!
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jerzy Lubach