Takiego złodziejstwa, z jakim mieliśmy do czynienia przy okazji afery związanej z oszustwami vatowskimi, próżno szukać w najnowszej historii Polski.
W zależności od szacunków kwota na jaką ograbiono budżet państwa, a w zasadzie polskich obywateli, sięgać może nawet 400 mld zł. Tyle pieniędzy zagarnęli oszuści w latach 2007-2015. Dla porównania roczny koszt programu Rodzina 500 plus to około 25 mld zł rocznie. Oznacza to, że z ukradzionych Polakom pieniędzy można by finansować 500 plus przez 16 lat (w opcji przyznającej prawo do świadczenia na drugie i kolejne dziecko). Inny przykład to wsparcie w ramach wypłaty Emerytury Plus, czyli prawa do otrzymania trzynastego świadczenia (niecałe 900 zł netto); koszt dla budżetu to 10,8 mld zł. Przy zachowaniu realnej wartości pieniądza, 400 mld zł starczyłoby na wypłacenie tego dodatku dla seniorów przez niemal 40 lat! Te 400 mld zł to więcej, niż Polska otrzymała z Unii Europejskiej w ramach perspektywy budżetowej na lata 2014-2020. Za unijne pieniądze budujemy lub przebudowujemy drogi, mosty, budynki użyteczności publicznej. Innymi słowy zmieniamy nasz kraj, szczególnie pod kątem infrastruktury komunikacyjnej. Trudno sobie nawet wyobrazić, gdzie moglibyśmy być, gdyby owe 400 mld zł trafiło do kasy państwa i było dobrze wydatkowane. Gdyby te wpływy oszczędzać, nasz dług publiczny mógłby być niemal o połowę niższy i zamiast lekko poniżej 50 proc. stanowić jedynie około 30 proc. PKB. To wszystko oczywiście gdybologia lub tzw. historia alternatywna. Tych pieniędzy bowiem w zdecydowanej większości nie da się już odzyskać. Jedyne, co można w tej sytuacji zrobić, to ukarać winnych zaniedbań, które umożliwiły tak wielki drenaż finansów państwa.