Siedemnastoletnia Iga Świątek odniosła właśnie największy sukces w swojej krótkiej jeszcze karierze. Doszła do finału turnieju WTA w Lugano. Tu niestety uległa bardziej doświadczonej Polonie Hercog. Polka straciła tym samym szansę na zostanie najmłodszą zwyciężczynią turnieju tenisowego w naszej historii. Pomimo tego bez wątpienia zasłużyła na uznanie.
Pierwszy set był nerwowy w wykonaniu Polki. Popełniała sporo niewymuszonych błędów, wyrzucała piłki po autach. A czasami brakło zwyczajnie szczęścia i uderzenia, które mogły przynieść punkty trafiały tuż za linią wyznaczającą granicę kortu.
Z powodu deszczu spotkanie zostało przerwane przy stanie 3:2 i 30-0 dla Hercog. Po dłuższej przerwie zawodniczki wróciły do gry, ale przebieg rywalizacji nie uległ zmianie. Słoweńska tenisistka serwowała dość mocno i cały czas kontrolowała sytuację. Wygrała tę partię dość łatwo 6:3.
W drugim secie początek był niestety podobny. Wydawało się, że nerwy zjadają młodą zawodniczkę z Polski... I wtedy nastąpiło przełamanie. Trudno powiedzieć czy to słowa trenera Piotra Sierzputowskiego czy Iga po prostu stwierdziła, że nie ma już nic do stracenia. Zaczęła grać coraz odważniej i co najważniejsze precyzyjniej.
Oto przykład znakomitego dropszota w wykonaniu Igi Świątek:
Dropshot ?@iga_swiatek #SamsungOpen pic.twitter.com/8sboRtPc8q
— WTA (@WTA) 14 kwietnia 2019
Polka podkręciła tempo i doprowadziła do remisu wygrywając partię 6:3, głównie dzięki takim ofensywnym zagraniom:
Młodość i przebojowość czy doświadczenie? Iga Świątek walczy z Poloną Hercog o triumf w turnieju WTA Lugano! ? Oglądaj trzeci set ?https://t.co/HzLwLJqdJa #tvpsport @iga_swiatek pic.twitter.com/tJwJPgsoeB
— TVP Sport (@sport_tvppl) 14 kwietnia 2019
Decydujący set rozpoczął się od prowadzenia Polki 2:0. Hercog jednak wykorzystała break-pointa, przełamała podanie Igi, a później dzięki swojemu mocnemu serwisowi szybko doprowadziła do wyrównania. Kiedy rywalka wygrała trzeciego gema z rzędu, Iga szybko wezwała na konsultacje trenera.
Tym razem jednak nie było pozytywnego efektu. Słowenka wygrała gema do 15. i prowadziła już 4:2. Na szczęście Iga nie zamierzała rezygnować z walki i dość szybko wygrała swoje podanie. Widać było, że cały czas jest moc w uderzeniu Polki - różnie natomiast bywało z precyzją.
Tej precyzji zabrakło w kolejnym gemie Idze najbardziej. Zawodniczka denerwowała się na siebie po kolejnych wyrzuconych zagraniach, a bardziej doświadczona Hercog spokojnie budowała swoją przewagę i zwyciężyła ostatecznie nad młodziutką Polką. Nie mamy jednak wątpliwości, że Iga może wygrać niejeden turniej w przyszłości.
Iga Świątek (Polska) - Polona Hercog (Słowenia) 3:6, 6:3, 3:6