Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Gospodarka

Strefa euro w strukturalnej stagnacji

Rozwój gospodarczy w strefie euro w 2025 r. utrzymuje się na symbolicznym poziomie. Według raportu KPMG łączny wzrost PKB w krajach Eurolandu wyniesie 1,2 proc. w 2025 r., a w 2026 r. spadnie do 1,0 proc. To wartości, które – jak zauważają analitycy – mieszczą się „poniżej potencjału rozwojowego”. Badanie wskazuje, że mimo spadku inflacji inwestycje prywatne i konsumpcja pozostają słabe. – Stosunkowo silny rynek pracy i niższe stopy procentowe mogą okazać się niewystarczające, by zachęcić gospodarstwa domowe do zwiększenia wydatków – przestrzegają eksperci.

Rozwój gospodarczy w strefie euro w 2025 r. utrzymuje się na symbolicznym poziomie. Według raportu KPMG łączny wzrost PKB w krajach Eurolandu wyniesie 1,2 proc. w 2025 r., a w 2026 r. spadnie do 1,0 proc. To wartości, które – jak zauważają analitycy – mieszczą się „poniżej potencjału rozwojowego”. Badanie wskazuje, że mimo spadku inflacji inwestycje prywatne i konsumpcja pozostają słabe. – Stosunkowo silny rynek pracy i niższe stopy procentowe mogą okazać się niewystarczające, by zachęcić gospodarstwa domowe do zwiększenia wydatków – przestrzegają eksperci.

Dane Eurostatu potwierdzają, że stagnacja rozkłada się nierówno. W III kwartale 2025 r. PKB Niemiec wzrósł jedynie o 0,3 proc. r/r, Francji o 0,5 proc., a Hiszpanii – o 1,6 proc. Tempo wzrostu hiszpańskiej gospodarki jest jednak coraz bardziej zależne od sektora usług i turystyki, co czyni ją bardziej wrażliwą na ryzyko zewnętrzne. Z kolei włoską gospodarkę obciążają rosnące koszty długu – rentowność dziesięcioletnich obligacji w październiku 2025 r. przekroczyła 4,1 proc., jest najwyższa od dwóch lat (dane EBC).  

Ekonomiści Claudio Lissona i Esther Ruíz w swoim badaniu dowodzą, że „podatność gospodarek UE na stres makrofinansowy pozostaje silnie zróżnicowana między państwami członkowskimi”. Według ich modelu Niemcy są szczególnie wrażliwe na szoki handlowe i energetyczne, Hiszpania zaś – na czynniki finansowe i cykliczne zmiany popytu wewnętrznego. „Różnice w strukturze gospodarek oznaczają, że wspólna polityka monetarna działa z opóźnieniem i o różnej sile w zależności od kraju” – konkludują badacze.

Europejski Bank Centralny, choć dostrzega te nierównowagi, utrzymuje ostrożny ton. W protokołach z posiedzenia Rady Prezesów z września 2025 r. zapisano: „Obecny poziom stóp procentowych należy uznać za wystarczająco odporny, by przeciwdziałać potencjalnym wstrząsom, przy jednoczesnym uwzględnieniu ryzyk inflacyjnych oraz szerokiego zakresu scenariuszy gospodarczych”. Z protokołów wynika, że część członków Rady Prezesów opowiadała się za „utrzymaniem stóp na obecnym poziomie przez dłuższy czas”, wskazując, że zbyt szybkie łagodzenie polityki monetarnej mogłoby osłabić odporność systemu finansowego. W praktyce oznacza to, że główna stopa refinansowa EBC utrzyma się co najmniej do końca roku, a realne luzowanie może nastąpić dopiero w 2026 r. 

Dla wielu krajów strefy euro jest to sytuacja niekomfortowa. Wysokie stopy utrudniają dostęp do kredytów, a inwestycje publiczne są coraz bardziej obciążone kosztami obsługi długu. Według danych MFW łączny dług publiczny strefy euro w 2025 r. wynosi 90,4 proc. PKB, wobec 85,7 proc. w 2023 r.

Najwyższe wskaźniki notują Włochy (139 proc.), Francja (113 proc.) i Hiszpania (111 proc.). W raporcie MFW z października 2025 r. podkreślono, że „utrzymanie wzrostu w Europie odbywa się coraz większym kosztem fiskalnym”, co ogranicza przestrzeń do stymulowania gospodarki w przyszłości.

Z kolei KPMG zauważa, że rosnące wydatki obronne w Niemczech, Polsce i we Francji pełnią dziś funkcję „tymczasowego impulsu wzrostowego”, ale w dłuższej perspektywie zwiększają presję na konsolidację fiskalną. „Wysoki dług publiczny i większe wydatki strukturalne ograniczają możliwości reagowania na kolejne wstrząsy gospodarcze” – ocenia raport.

Eksperci zgadzają się, że w 2025 r. Europa nie znajduje się w recesji, ale jej wzrost jest płytki, niejednolity i strukturalnie kruchy. Wspólna waluta coraz mniej oznacza wspólną kondycję ekonomiczną. Brak spójnej polityki inwestycyjnej i ograniczona koordynacja fiskalna sprawiają, że kraje o różnej strukturze przemysłowej i demograficznej dryfują w przeciwnych kierunkach.

W praktyce strefa euro balansuje na granicy stagnacji – ze wzrostem, który nie nadąża za kosztami utrzymania stabilności. Według głównego ekonomisty KPMG Yaela Selfina Europa stoi wobec wyzwania utrzymania wzrostu w środowisku wysokiego długu i ograniczonej przestrzeni fiskalnej.

– Wspólna polityka pieniężna może stabilizować, ale nie zastąpi działań strukturalnych – ocenił.

To diagnoza, która staje się coraz trudniejsza do zignorowania. Strefa euro przestała być laboratorium integracji gospodarczej – dziś jest polem testowym, na którym sprawdza się odporność polityczna i finansowa całego projektu europejskiego. 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie