Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Transformacja elektroenergetyczna w Polsce. Minister Sasin mówił o kosztach całego procesu

Transformacja polskiego sektora elektroenergetycznego pochłonie kwotę 600 mld zł do 2030 r. – przyznał dziś wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Polityk zastrzegł jednocześnie, że chodzi wyłącznie o najpotrzebniejsze inwestycje. Wskazał ponadto, że "w ciągu najbliższych dwóch lat państwo polskie wyda ok. 100 mld zł na ograniczenie podwyżek cen energii", dodając, że pieniądze będą pochodzić z budżetu oraz z państwowych spółek energetycznych.

Zapowiedzi dużej transformacji energetycznej
Zapowiedzi dużej transformacji energetycznej
twitter.com/@MAPGOVPL
"Transformacja polskiego sektora elektroenergetycznego pochłonie kwotę 600 mld zł. To kwota porównywalna z całym budżetem polskiego państwa – w roku 2023 zaplanowano w budżecie dochody na kwotę 604 mld zł"

– powiedział w poniedziałek w Warszawie wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Doprecyzował w tym miejscu, że "taką kwotę trzeba wydać do 2030 r. na transformację sektora elektroenergetycznego w Polsce".

"Polska stawia na OZE i energetykę jądrową"

Szef MAP zastrzegł, że podana przez niego kwota 600 mld zł obejmuje wyłącznie najpotrzebniejsze inwestycje i nie uwzględnia kosztów związanych m.in. ze wzrostem cen energii czy też z działaniami wynikającymi z unijnego pakietu "Fit for 55". Przypomniał, że całość kosztów została oszacowana przez analityków Banku Pekao na 2,4 bln zł.

"Jest to wielkie wyzwanie przed nami, ale jesteśmy zdecydowani nią kroczyć, bo rozumiemy, że takie są wyzwania przyszłości. Rozumiemy, że uniezależnienie się od tych surowców energetycznych, których nie mamy – czyli ropy i gazu – jest w naszym interesie, ale jest w naszym interesie stworzenie takiego miksu energetycznego, który pozwoli uzyskać Polsce – zarówno polskim rodzinom, jak i polskiej gospodarce, aby pozostała konkurencyjna – i dostarczyć bezpiecznej, taniej, czystej i niezawodnej energii"

– stwierdził wicepremier Sasin.

Jak dodał, dlatego Polska zamierza inwestować w OZE i w energetykę jądrową. Przypomniał, że liderami inwestycji w OZE, zwłaszcza w farmy wiatrowe na Bałtyku, są spółki Skarbu Państwa, czyli PGE i PKN Orlen. W atom inwestuje państwo, ale także PGE, która wraz z koreańskim KHP i polskim prywatnym ZE PAK wybuduje elektrownię jądrową. Liderem inwestycji w małe reaktory jest PKN Orlen - wymieniał minister aktywów.

"Oprócz tego elementem naszej umowy ze społeczeństwem jest zachowanie i ochrona polskiego węgla jako paliwa niezbędnego do czasu, kiedy wielkie inwestycje w atom i OZE zostaną ukończone"

– podkreślił Jacek Sasin. Dodał, że za "linię graniczną" dla polskiego węgla przyjęto rok 2049.

Nie będzie podwyżek?

Jak powiedział szef MAP, "w ciągu najbliższych dwóch lat państwo polskie wyda ok. 100 mld zł na ograniczenie podwyżek cen energii, czyli gazu i prądu dla gospodarstw domowych, ale również szerzej dla tzw. instytucji wrażliwych". Wskazał na szkoły, przedszkola, żłobki, szpitale, instytucje opieki społecznej, a także inne instytucje, które służą obywatelom.

Jacek Sasin przypomniał, że ograniczenie cen dotyczy też małych i średnich przedsiębiorstw.

"Czyli ogromną część polskiego biznesu, który dzięki temu może dalej funkcjonować, być konkurencyjny, rozwijać się, tworzyć nowe miejsca pracy, rozwijać nasze bogactwo"

– powiedział.

Wicepremier zaznaczył, że "te 100 mld zł to wydatki z budżetu państwa, ale z drugiej strony również zaangażowanie państwowych spółek energetycznych".

"Tylko w tym, 2023 r., PGE przekaże 10 mld zł na rozwiązania osłonowe dla Polaków w ramach mechanizmu, który stworzyliśmy, mechanizmu ograniczenia nadmiarowych zysków"

– powiedział Sasin. Wskazał też m.in. na "ogromne kwoty, które wyda chociażby Orlen na zamrożenie cen gazu".

Sasin zwrócił uwagę, że spółki z udziałem Skarbu Państwa w ubiegłym roku wpłaciły do budżetu państwa z tytułu podatków ponad 60 mld zł.

„Liderem jest tutaj Polska Grupa Energetyczna, która wpłaciła 26,5 mld zł podatków za rok 2022, to jest o 56 proc. więcej niż rok wcześniej. Pozostałe w tym rankingu to 11 mld zł – Orlen, 8 mld zł – PZU, 7 mld zł – KGHM, 6 mld zł – Enea, 5 mld zł - PKO BP"

– wymienił wicepremier.

Na wydatki związane z łagodzeniem skutków kryzysu energetycznego, które w ciągu dwóch lat mają przekroczyć 100 mld zł, wskazywała też w grudniu zeszłego roku minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

Z symulacji resortu wynika, że w przypadku uwolnienia cen energii rodzina dwa plus dwa zapłaciłaby w 2023 r. 3,7 tys. zł za prąd. Przy zamrożeniu ceny rachunek ma wynieść 1800 zł. Natomiast emeryt przy utrzymaniu cen zapłaciłby za energię elektryczną w 2023 r. ok. 1700 zł, a dzięki zamrożeniu zapłaci 770 zł. Młoda para przy szacunkowym rocznym zużyciu 1600 kWh wcześniej zapłaciłaby 2459,2 zł, dzięki wprowadzonym zmianom zapłaci 1121,6 zł.

Oszczędności mają odczuć także samorządy. Ministerstwo podało przykład gminy Pniewy. Dzięki zamrożeniu cen w 2023 roku gmina zapłaci za energię elektryczną około 616,8 tys. zł netto, co daje około 58 proc. oszczędności. Z rozwiązania skorzysta 101 punktów poboru, w tym: szkoły podstawowe, budynek GOPS, budynek żłobka, budynek Urzędu Gminy Pniewy, stacje uzdatniania wody, biblioteka, boisko oraz oświetlenie uliczne.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP, twitter.com

 

#Jacek Sasin #energetyka #Polska #polityka #gospodarka

az