Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Co dalej z węglem? Minister Wesoły dla Niezalezna.pl: Paliwa kopalne będą potrzebne przez dekady

- W Polsce paliwa kopalne, a węgiel kamienny w szczególności, będą w energetyce potrzebne jeszcze przez dekady - mówi portalowi Niezalezna.pl Marek Wesoły, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego. - Nawet rząd niemiecki rozważa przywrócenie do pracy 1,9 GW energetyki węglowej z rezerwy w sezonie grzewczym 2023-24 po tym, jak wyłączył wiosną ostatnie trzy elektrownie jądrowe. Jak widać, nawet Niemcy przedkładają kwestię bezpieczeństwa energetycznego nad kwestię transformacji energetycznej - dodał.

Port węglowy w Gdańsku
Port węglowy w Gdańsku
Fot. Tomasz Jędrzejowski/ Gazeta Polska

Agnieszka Kołodziejczyk: Dlaczego, mimo realizacji zaawansowanych programów OZE, Polska musi dalej dbać o pozyskanie węgla brunatnego i kamiennego? Jaką te surowce odgrywa rolę w polskim systemie energetycznym?  

Minister Marek Wesoły: Prognozy wiodących ośrodków naukowych potwierdzają, że w kolejnych dziesięcioleciach zużycie energii w Polsce będzie rosło. W Polsce w 2040 r. będziemy potrzebować, co najmniej dwa razy tyle energii co dzisiaj; to zachowawczy scenariusz, w pozostałych państwach regionu jest podobnie. Dopóki w naszym systemie energetycznym nie pojawi się energia z planowanych inwestycji w energetyce jądrowej oraz morskie farmy wiatrowe, trudno liczyć, że rozwój energetyki odnawialnej na lądzie wypełni lukę, jaka powstaje każdego roku. Co więcej, paliwa kopalne, a węgiel kamienny w szczególności, będą w energetyce potrzebne jeszcze przez dekady, zwłaszcza że w perspektywie lat 30. XXI wieku nawet 80 proc. węgla brunatnego może zniknąć́ z naszego miksu energetycznego z powodu wyczerpania złóż i trudności z otwieraniem nowych odkrywek. Spowoduje, to dodatkowe zapotrzebowanie na ekwiwalent ponad 15 mln ton węgla kamiennego! Proszę też zauważyć, że rząd niemiecki rozważa przywrócenie do pracy 1,9 GW energetyki węglowej - z rezerwy w sezonie grzewczym 2023-24, po tym jak wyłączył wiosną ostatnie trzy elektrownie jądrowe. I dzieje się to w kraju, który od lat intensywnie stawia na rozwój energetyki odnawialnej. Mało tego, niemiecki koncern RWE rozpoczął właśnie demontaż farmy wiatrowej, by zrobić miejsce dla poszerzającej się odkrywki węgla brunatnego w zachodnim regionie Nadrenii. Jak widać, nawet Niemcy przedkładają kwestię bezpieczeństwa energetycznego nad kwestię transformacji energetycznej.

Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Opozycja zarzuca dziś rządowi, że nie odciął się w porę od surowców rosyjskich i nie zadbał o bezpieczeństwo energetyczne obywateli. Wyjaśnijmy to.

Proszę mi przypomnieć, kto zawierał niezwykle „korzystne” umowy z "Gazpromem" na dostawy gazu ziemnego... My - czy nasi poprzednicy? Co do faktów. Decyzja, że odchodzimy od rosyjskiego gazu zapadła rok temu, kiedy zdecydowaliśmy się nie przedłużać kontraktu jamalskiego, lecz korzystać wyłącznie z Baltic Pipe i gazu LNG z morza. Zdaniem wielu ekspertów - Polska, chociaż była krajem najbardziej uzależnionym od dostaw rosyjskiego gazu spośród tzw. "siódemki gazowej", zrobiła najwięcej, aby to zmienić. Przypomnę, że w Unii Europejskiej, w sektorze gazu, dominuje 7 krajów: Niemcy, Włochy, Francja, Holandia, Hiszpania, Polska, Belgia. A jeśli chodzi o ropę, w ciągu ostatnich siedmiu lat z mniej więcej 90 proc. importu tego surowca z Rosji, zeszliśmy do ok. 50 proc. Już 90 procent ropy naftowej przerabianej przez Grupę Orlen pochodzi z innych krajów niż Rosja. To efekt intensywnych działań na rzecz dywersyfikacji dostaw prowadzonych po 2015 roku. Z końcem stycznia 2023 roku przestał obowiązywać kontrakt PKN Orlen z Rosnieftem na dostawy 3,6 mln ton ropy naftowej rocznie. Rosyjski surowiec został zastąpiony ropą sprowadzaną z innych kierunków. Strategicznym partnerem Grupy Orlen stało się Saudi Aramco, największa naftowa firma świata. 

Z węglem sprawa jest bardziej skomplikowana, gdyż Skarb Państwa nie ma w Polsce kontroli nad wszystkimi podmiotami, które użytkują ten surowiec. Mam tu na myśli nie tyle klientów indywidualnych, ale firmy sektora energetycznego. Żadna ze spółek Skarbu Państwa nie sprowadzała węgla z Rosji w ostatnich latach. Za to ochoczo robiły to komunalne spółki ciepłownicze, w których bardzo często u władzy są osoby związane z opozycją... 

Borys Budka, który nie jest ekspertem od problemu górnictwa, mówi o zaniedbaniach w tym zakresie. Jak ocenia pan wypowiedzi niekompetentnych ekspertów i brak merytorycznej dyskusji ze strony opozycji, zwłaszcza KO?

Przejmując pod koniec 2015 roku władzę po ośmiu latach rządów PO-PSL, rząd Prawa i Sprawiedliwości uratował przed pewnym bankructwem największe spółki węglowe w Polsce: Kompanię Węglową i Jastrzębską Spółkę Węglową. To tak dla przypomnienia. Jeśli ktoś komuś wypomina zaniedbania, że nie będę przypominał sławetnych słów minister Elżbiety Bieńkowskiej... Przyzwyczaiłem się do strategii straszenia PiS-em przez polityków opozycyjnych. Przypomnę, że to właśnie Borys Budka straszył Polaków jesienią ubiegłego roku: „Chyba nikt nie uwierzy Morawieckiemu w to, że te puste zwały węgla, puste place, nagle się zapełnią. Nikt nie uwierzy w to, że nagle będzie można spalać to, czego nie ma”. Okazało się jednak, że te place jakimś cudem zapełniły się węglem i żaden Polak nie miał problemu z jego pozyskaniem. 

Z ust Borysa Budki słowa padają łatwo... Kilka miesięcy temu pan Borys Budka podał w telewizji Polsat, że "kopalnia "Bobrek" przeznaczona przez Prawo i Sprawiedliwość w 2015 roku do likwidacji znalazła się w państwowej spółce – Węglokoks. W czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości wyniki kopalni pogorszyły się, zaś nieudolność w zarządzaniu nią spowodowała, że ma zostać przeznaczona do zamknięcia do roku 2030". Fakty są inne. W roku 2015 to rząd Platformy Obywatelskiej, na czele którego stała Ewa Kopacz, a w którym funkcję ministra sprawiedliwości sprawował pan Budka, przygotował projekt systemowego rozwiązania, w ramach którego przeznaczył szereg polskich kopalń do wygaszenia – w tym m.in. kopalnię "Bobrek".

Po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach pod koniec 2015 roku, kopalnia "Bobrek" przeszła restrukturyzację, dzięki czemu już od 2016 roku aż do dziś jest nie tylko największym pracodawcą w Bytomiu, ale corocznie generuje zyski! Jest też jedną z najlepszych pod względem efektywności kopalń w Polsce.

Kłamstwem jest również stwierdzenie pana posła Borysa Budki, że kopalnia "Bobrek" została przeznaczona do likwidacji w 2030 roku. W Umowie Społecznej istnieje bowiem zapis gwarantujący nieprzerwaną pracę kopalni - aż do 2040 roku, czyli do momentu całkowitego wyczerpania złoża węgla kamiennego. Takie są fakty. 

Ja nie wymagam od Borysa Budki kompetencji w zakresie górnictwa, bowiem każda z partii posiada ekspertów w danej dziedzinie. Wymagam jedynie rzetelności i prawdy. Mam nadzieję, że u Borysa Budki jako polityka wywodzącego się ze Śląska nastąpi pewna refleksja. A mianowicie, że mamy jako śląscy politycy wspólne zadanie: przeprowadzić nasz region z sukcesem przez jakże trudny proces transformacji energetycznej.  

 



Źródło: niezalezna.pl

#Marek Wesoły #węgiel #energetyka

Agnieszka Kołodziejczyk