Dziewczynka zniknęła, gdy rodzice zajmowali się jej młodszym rodzeństwem .Pomimo wzmożonej pracy ratowników, którzy ostrzegają plażowiczów przez megafony oraz wywieszając czerwone flagi, zakazy są łamane. Wczorajszy dzień to czarna niedziela nad morzem-informuje portal tvp.info
– Koło godz. 16 dyżurny lęborskiej komendy został poinformowany o poszukiwaniach 11-letniej dziewczynki, która w niedzielę z ojcem i bratem weszła do morza. Zrobili to mimo wywieszonej czerwonej flagi i zakazu kąpieli – powiedziała na antenie TVP Info asp. szt. Magdalena Zielke z Komendy Powiatowej w Lęborku.
Rodzice 11-latki w Łebie i 7-latki w Ustce pozwolili dzieciom wejść do wody pomimo tego, że morze w niedzielę było wzburzone z bardzo wysokimi falami. Na plażach ratownicy wywieszali czerwone flagi, oznaczające zakaz kąpieli. Dziewczynki nakryła wysoka fala.
Tylko w ciągu ostatniego weekendu utonęło 11 osób. Od początku czerwca bilans ofiar kąpieli wyniósł aż 182 osoby.– Patrol pieszy podjął działania, uratowaliśmy syna i ojca. Reanimowaliśmy go na plaży. Trwało to ponad półtorej godziny, na miejscu była karetka pogotowia, był śmigłowiec i wszystkie możliwe służby. Jego życiu i życiu jego syna nie zagraża niebezpieczeństwo. Niestety do końca dyżuru zwłok dziewczynki nie odnaleziono – powiedział Marek Chadaj, instruktor WOPR i koordynator ratowników na plaży w Łebie, gdzie w niedzielę doszło do tragedii.