Łukasz Kamiński zdradził, że przeszukanie odbyło się w ramach wszczętego w ubiegłym roku wcześniej śledztwa w sprawie bezprawnego ukrywania akt.
Rękopisy, maszynopisy i zdjęcia - w sumie 6 obszernych pakietów - są obecnie przeglądane, opisywane i katalogowane przez wybranych historyków i archiwistów IPN.
Pytany, dlaczego do spotkania prezesa IPN z Marią Kiszczak doszło dopiero po 2 tygodniach od zgłoszenia się jej do IPN, Łukasz Kamiński odpowiedział, że nie widzi w tym zaniechania. Wdowa po Kiszczaku nie opisała bowiem sprawy, z jaką przychodzi, nie było więc wiadomo, jakiej wagi była to kwestia - tłumaczył prezes IPN.