Na ręce zarządu Ruchu Narodowego złożył komunikat. Marian Kowalski pisze:
"Nie mogę jednak pogodzić się z sytuacją, że grupa działaczy młodszego pokolenia uznała za stosowne wyrażać swoje niejednokrotnie pochopne opinie na mój temat. Niektórzy bliscy współpracownicy kol. prezesa posunęli się do tego, że publicznie głosili iż żałują swego zaangażowania w zbiórkę podpisów na mnie. Pragnę przypomnieć, że to zarząd wysunął moją kandydaturę i ścisłe kierownictwo zlecało zbiórkę podpisów, wobec tego żale powinny być kierowane w tamtą stronę. O ile akceptuję statutowe uprawnienia władz partii, nie byłbym w stanie współpracować z takimi działaczami, którzy nie chcą okazać szacunku wobec starszych wiekiem oraz doświadczeniem i uszanować ich decyzji politycznych" - pisze Kowalski.
"Dla naszego wspólnego politycznego dobra zrobiłem co mogłem, wielokrotnie odsuwając własne pomysły i ambicje na dalszy plan. Mimo wszystko nie zamierzam też osłabiać Ruchu, by realizować własną próżność czy chcąc się odegrać. Dziękuję za wszystko co było między nami dobre ale w tym momencie nasze drogi się rozchodzą" - podsumował Kowalski.