W Knurowie, podczas zamieszek na stadionie, policjanci użyli broni gładkolufowej. Jedna z kul trafiła 27-letniego mieszkańca Knurowa. Mężczyzna w ciężkim stanie został odwieziony do szpitala, gdzie zmarł. Po informacji o śmierci kibica w Knurowie zawrzało – doszło do ataku na szpital i komendę policji.
Zamieszki wybuchły w czasie czwartoligowego meczu Concordii Knurów z Ruchem Radzionków. Najpierw na murawę rzucano petardy oraz kamienie, niedługo potem część kibiców wbiegła na boisko. Wtedy do akcji wkroczyła policja. Padły strzały z broni gładkolufowej. Jeden z kibiców został trafiony gumowym pociskiem w szyję. 27-latka odwieziono do szpitala, gdzie – prawdopodobnie z wykrwawienia – niestety zmarł. Po tragedii w Knurowie zawrzało.
– Spojrzałem na zegarek, to była dokładnie godz. 21.47, kiedy dość duża grupa osób zaatakowała szpital – opowiadał portalowi niezalezna.pl poseł PiS Piotr Pyzik, który był w Knurowie. – W bramie szpitala stał oddział policji w kaskach i z tarczami – obrzucono ich racami. W tym samym czasie zaatakowano komendę policji – dodawał parlamentarzysta.
Pojawiły się również informacje o tym, że do miejscowości mają dojechać kibice z zewnątrz. Kiedy rozmawialiśmy z Piotrem Pyzikiem, w tle ciągle było słychać syreny, a poseł mówił o kolejnych policyjnych samochodach wjeżdżających lub wyjeżdżających z terenu komendy oraz o biegających w kaskach i z tarczami funkcjonariuszach. Na ulicach Knurowa ciągle gromadzą się grupy osób.
Parlamentarzysta zapowiada też, że będzie domagał się od policji wyjaśnień w sprawie śmierci mężczyzny. – Podobno padły tylko dwa strzały z broni gładkolufowej i obydwa trafiły właśnie tego mężczyznę. Strzelano z dużej odległości, więc nie było bezpośredniego zagrożenia i konieczności użycia takich środków. Będziemy domagać się wyjaśnień, bo sytuacja jest niejasna – mówił Pyzik.
W Knurowie, podczas zamieszek na stadionie, policjanci użyli broni gładkolufowej. Jedna z kul trafiła 27-letniego mieszkańca Knurowa. Mężczyzna w ciężkim stanie został odwieziony do szpitala, gdzie zmarł. Po informacji o śmierci kibica w Knurowie zawrzało – doszło do ataku na szpital i komendę policji.
Zamieszki wybuchły w czasie czwartoligowego meczu Concordii Knurów z Ruchem Radzionków. Najpierw na murawę rzucano petardy oraz kamienie, niedługo potem część kibiców wbiegła na boisko. Wtedy do akcji wkroczyła policja. Padły strzały z broni gładkolufowej. Jeden z kibiców został trafiony gumowym pociskiem w szyję. 27-latka odwieziono do szpitala, gdzie – prawdopodobnie z wykrwawienia – niestety zmarł. Po tragedii w Knurowie zawrzało.
– Spojrzałem na zegarek, to była dokładnie godz. 21.47, kiedy dość duża grupa osób zaatakowała szpital – opowiadał portalowi niezalezna.pl poseł PiS Piotr Pyzik, który był w Knurowie. – W bramie szpitala stał oddział policji w kaskach i z tarczami – obrzucono ich racami. W tym samym czasie zaatakowano komendę policji – dodawał parlamentarzysta.
Pojawiły się również informacje o tym, że do miejscowości mają dojechać kibice z zewnątrz. Kiedy rozmawialiśmy z Piotrem Pyzikiem, w tle ciągle było słychać syreny, a poseł mówił o kolejnych policyjnych samochodach wjeżdżających lub wyjeżdżających z terenu komendy oraz o biegających w kaskach i z tarczami funkcjonariuszach. Na ulicach Knurowa ciągle gromadzą się grupy osób.
Parlamentarzysta zapowiada też, że będzie domagał się od policji wyjaśnień w sprawie śmierci mężczyzny. – Podobno padły tylko dwa strzały z broni gładkolufowej i obydwa trafiły właśnie tego mężczyznę. Strzelano z dużej odległości, więc nie było bezpośredniego zagrożenia i konieczności użycia takich środków. Będziemy domagać się wyjaśnień, bo sytuacja jest niejasna – mówił Pyzik.

fot. Piotr Pyzik/Okno w knurowskiej komendzie policji