Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Wojna, Żydzi, kamienica - wraca historia majątku rodziny prezydent Warszawy

"Kamienica, jakiej część przed ośmioma laty trafiła w ręce męża prezydent Warszawy, została ukradziona prawowitym właścicielom" - pisze Marek Pyza, który na łamach tygodnika "W

Autor: gb

"Kamienica, jakiej część przed ośmioma laty trafiła w ręce męża prezydent Warszawy, została ukradziona prawowitym właścicielom" - pisze Marek Pyza, który na łamach tygodnika "W sieci" przypomniał historię kamienicy przy ulicy Noakowskiego w Warszawie.

"Kamienica przy ul. Noakowskiego została ukradziona w wyniku perfidnego oszustwa, a prawowici właściciele (i ich spadkobiercy) zostali zwyczajnie oszukani. Skorzystała na tym rodzina pani prezydent" - pisze portal wpolityce streszczając ustalenia autora tekstu.

Bulwersująca historia nie jest nowa, ale warto do niej wracać, bo nadal pozostaje wiele wątpliwości. Siedem lat temu tygodnik "Wprost" opisał okoliczności sprawy:
"Chodzi o sprzedaż prywatnej spółce pożydowskiej kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie. Waltzowie i ich krewni odziedziczyli większość udziałów w tej nieruchomości po Romanie Kępskim, wuju męża pani prezydent stolicy. I odzyskali ją od stołecznej gminy w ekspresowym jak na tutejsze warunki tempie.

Sęk w tym, że Kępski nabył udziały w kamienicy, jak wynika z akt policji II RP i peerelowskiej milicji, od szajki oszustów, najprawdopodobniej tzw. szmalcowników. Oszuści bezprawnie przywłaszczyli ją sobie podczas wojny, gdy zginęli albo uciekli jej prawowici żydowscy właściciele".


Tygodnik "W sieci" przypomniał jedną z wcześniejszych wypowiedzi Hanny Gronkiewicz-Waltz na temat kamienicy: „To była przedwojenna kamienica drugiego męża mojej cioci”. I podkreśla: "W ostatnim zdaniu zawarta jest głęboka manipulacja. Wynika z niego bowiem to, że rodzina Waltzów miała przed wojną jakąś kamienicę. Nie jest prawdą ani to, ani fakt, jakoby wuj pana Andrzeja stał się właścicielem budynku zgodnie z prawem".

Po dzisiejszej publikacji tygodnika "W Sieci" Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała oświadczenie, w którym próbuje przekonywać, że wszystko było w porządku, a przypominanie historii z kamienicą jest jedynie elementem walki wyborczej. Kto chce niech wierzy...

"W związku z artykułem, autorstwa pana Marka Pyzy, pt. „…”, który ukazał się w dzisiejszym wydaniu tygodnika wSieci (nr 46 (102) 2014, 10-16.11.2014 r.), pragnę jasno stwierdzić, że formułowane w artykule zarzuty dotyczą osób trzecich, niezwiązanych ze mną ani z moją rodziną.

Zastanawiającym jest fakt, że sensacyjne artykuły w prasie, dotyczące nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16, publikowane są co cztery lata, przy kolejnej kampanii wyborczej na prezydenta Warszawy, w której biorę udział. Trudno nie odnieść wrażenia, że sprawa ta jest tematem zastępczym dla merytorycznej dyskusji o przyszłości Warszawy i stanowi element brudnej walki politycznej.

Wniosek o zwrot nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16, która została znacjonalizowana w ramach dekretu Bieruta, został złożony wiele lat wcześniej zanim mój mąż odziedziczył niewielką część udziałów do tej nieruchomości (postępowanie spadkowe zostało przeprowadzone przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Wydział II Cywilny i zakończyło się w styczniu 2003 roku).

Nie podejrzewam, aby w przypadku jakichkolwiek wątpliwości, co do wiarygodności dostępnych dokumentów i zapisów w księdze wieczystej nieruchomości, urzędnicy ówczesnego prezydenta m.st. Warszawy Lecha Kaczyńskiego, wydali pozytywną decyzję zwrotową. A taka właśnie decyzja została wydana w sierpniu 2003 roku, natomiast przekazanie w zarząd nieruchomości nastąpiło 3 listopada 2006 r.

Hanna Gronkiewicz-Waltz

Autor: gb

Źródło: wprost.pl,wpolityce.pl,niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane