Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

14. Pielgrzymka Kibiców na Jasną Górę. Ks. Wąsowicz: „Pokonamy największe trudności!” [ZDJĘCIA]

Przedstawiciele środowiska kibiców piłkarskich przybyli w sobotę po raz czternasty z pielgrzymką do najważniejszego polskiego sanktuarium maryjnego - na Jasną Górę w Częstochowie, tym razem pod hasłem: Polonia semper fidelis – Polska zawsze wierna. - Nasza historia uczy nas, że zawsze, kiedy byliśmy wierni niezmiennym wartościom, płynącym z Ewangelii, potrafiliśmy pokonać największe trudności - mówił ks. Jarosław Wąsowicz, salezjanin, kibic Lechii Gdańsk, podczas kazania. Jak dodał, "gra toczy się o wszystko - nie tylko o to, jaka i czyja będzie Polska, ale też czy w ogóle będzie, dalej także o to, czyja i jaka będzie Europa, czy uda się w przyszłości odbudować fundamenty, które ją stanowiły". Jego kazania wysłuchali kibice z całej Polski.

https://twitter.com/JasnaGoraNews

- Wielokrotnie w historii pojawiały się momenty, kiedy od przelanej przez nas krwi i determinacji zależała przyszłość Europy. Dzisiaj także odgrywamy taką rolę. Zlaicyzowany świat Zachodu, który skutecznie podciął swoje korzenie i Wschodu, który z kolei skutecznie tę samozagładę wykorzystuje, uczynił Polskę areną totalnej wojny

- powiedział podczas homilii duszpasterz środowisk kibicowskich ks. Jarosław Wąsowicz.

- Gra toczy się o wszystko - nie tylko o to, jaka i czyja będzie Polska, ale też czy w ogóle będzie, dalej także o to, czyja i jaka będzie Europa, czy uda się w przyszłości odbudować fundamenty, które ją stanowiły? Nasza historia uczy nas, że zawsze kiedy byliśmy wierni niezmiennym wartościom płynącym z Ewangelii potrafiliśmy pokonać największe trudności, powracać na mapy świata, gdy wielkie mocarstwa z nich nas wymazywały na długie lata, odzyskiwać wolność, która wydawała się poza naszym zasięgiem, przenieść wiarę w kolejne pokolenia pomimo programowej bezpardonowej walki z Kościołem w czasach zaborów, a później w latach brunatnej i czerwonej okupacji – stąd to hasło i nasza modlitwa w miejscu dla nas, Polaków, najświętszym – Polonia semper fidelis – Polska zawsze wierna Bogu i kościołowi

 - dodał.

- Tylko wierność fundamentalnym wartościom płynącym z Ewangelii może kolejny raz nas ocalić. Polonia semper fidelis to Polska wierna bożym przykazaniom, sprawiedliwa, wrażliwa na niedolę innych narodów, budująca w imię chrześcijańskiej miłości bliźniego braterskie więzi z narodami, z którymi przyszło nam przez wieki żyć. Polonia semper fdelis to Polska Chrystusowa

- dodał ks. Jarosław Wąsowicz.

Wspomniał też o inicjatywie "Serce dla Inki", która ma upamiętnić Danutę Siedzikównę (1928-1946) – sanitariuszkę Armii Krajowej, skazaną przez komunistów na karę śmierci. Ma to być pamiątkowa tablica ze srebrnym sercem, zawierającym ziemię z grobu tej – jak mówił ks. Wąsowicz - "ikony Żołnierzy Wyklętych".

- Za rok znowu przyjedziemy na Jasną Górę, z tym szczególnym darem od naszej pielgrzymki, aby nabrać siły duchowej i powiedzieć Królowej, że jesteśmy wierni jej i Kościołowi, że trwamy - polscy kibice, polscy patrioci dla polskiej Polski

– podsumował duszpasterz kibiców.

Po nabożeństwie w Sali o. Kordeckiego odbyło się spotkanie z prezesem Instytutu Pamięci Narodowej dr. Karolem Nawrockim, który mówił m.in. o misji instytutu, upamiętnieniu bohaterów i przywracaniu im należnego miejsca w narodowej sztafecie pamięci oraz o potrzebie dotarcia z przekazem historycznym do młodego pokolenia.

 


Pierwsza pielgrzymka kibiców na Jasną Górę odbyła się w 2009 r. Organizatorem corocznych spotkań kibiców na Jasnej Górze jest salezjanin, ks. dr Jarosław Wąsowicz, historyk i archiwista, kibic Lechii Gdańsk, od lat zaangażowany w działalność patriotyczną i społeczną, organizator sympozjów i spotkań poświęconych najnowszej historii Polski, zwłaszcza historii podziemia niepodległościowego.


CAŁE KAZANIE KSIĘDZA JAROSŁAWA WĄSOWICZA:

Czternasty już raz do duchowej stolicy naszego narodu, na Jasną Górę przybywa Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców. Pielgrzymujemy do tego świętego dla nas miejsca, jak zwykle z pokorą w sercu i nadzieją na dar Bożego Miłosierdzia. Przybywamy tutaj ponieważ potrzebujemy oczyszczenia. Mamy świadomość, że w tym życiu często się gubimy i teraz musimy się odnaleźć. Odnaleźć źródło nadziei, poczuć na nowo smak żywej wiary, rozpocząć ten nowy rok razem z Chrystusem, umocnić się jego żywym Słowem i pokarmem na życie wieczne. To wszystko otrzymujemy do Boga na Eucharystii, bo każda Msza św. na nowo uobecnia w swoim Kościele zbawcze misteria: mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Jezus przychodzi do nad w swoim ciele i krwi, staje żywy pośród nas. Pochyla się nad naszą niedolą, nad tym wszystkim co przynosimy dzisiaj w naszych sercach pielgrzymując do tronu naszej Pani i Królowej. Prosimy o Boże błogosławieństwo dla naszych rodzin, dla naszego środowiska, dla naszej Ojczyzny. W tym czasie pamiętajmy szczególnie o naszych służbach mundurowych strzegących granic Rzeczpospolitej Polskiej.

Pierwsi chrześcijanie, kiedy wyprowadzano ich na cyrkowe areny, aby tam pozbawić ich życia za wiarę w Chrystusa, za to, że spotykają się na łamaniu chleba, wykrzykiwali swoim oprawcom: „My nie możemy żyć bez Eucharystii!”. To prawda, nie możemy! Jeślibyśmy zakończyli odprawianie Mszy św., byłby to koniec ziemskiej historii wspólnoty Kościoła. W ubiegłym roku, pomimo radykalnych obostrzeń, nasza patriotyczna pielgrzymka na Jasną Górę odbyła się. W tym miejscu modliliśmy się w gronie zaledwie dwudziestu paru osób, którzy Was wszystkich reprezentowali. Patrząc na tą pustą w zasadzie kaplicę miałem z jednej strony łzy w oczach, z drugiej jednak strony dziękowałem Bogu, że nie pozwolił przerwać naszego pielgrzymowania, że tysiące kibiców w całej Polsce, w tym dniu i w tym samym czasie połączyła Eucharystia. Msze św. odprawione zostały w ponad czterdziestu kościołach naszej ojczyzny, i po za jej granicami: na Wileńszczyźnie, w Stanach Zjednoczonych, w Niemczech, Anglii, we Włoszech, na Węgrzech - o tylu miejscach wiem. Bardzo Wam dziękuję. Wasza reakcja na sytuację w jakiej wspólnie się wówczas znaleźliśmy, stała się mocnym świadectwem, tego, że my nie możemy żyć bez Eucharystii! Pokazała też jak ważne dla nas polskich kibiców jest wspólne pielgrzymowanie do tronu naszej Matki i Królowej.

Stajemy więc czternastu już raz przed obrazem Maryi Królowej Polski z wiarą, że nasze pielgrzymowanie przyniesie dobre owoce i przemieni nasze życie. To nie jest dla nas kolejny kibicowski wyjazd – tak chciałoby wielu tych, których nasza wspólna modlitwa w tym miejscu od samego początku drażniła. Każdy z Was wie najlepiej, jak wiele spraw w swoim życiu uporządkowaliśmy, będąc tu na Jasnej Górze. Jak wiele cudów dokonało się w sercach wielu z nas, o których wiemy tylko my i Pan Bóg. I niech tak pozostanie. Często jestem zagadywany o owoce kibicowskiej pielgrzymki. Zawsze odpowiadam krótko: są nimi wspólna Eucharystia i spowiedzi święte. Więcej nie trzeba. Ostatnio jeden z moich przyjaciół i zarazem wiernych uczestników naszej pielgrzymki, Jarek Wróblewski, który dzisiaj fizycznie nie może być z nami z powodu kwarantanny, przysłał mi króciutki fragment wywiadu, jakiego udzielił kiedyś ks. Jerzy Popiełuszko, którego od pierwszego naszego pobytu tu na Jasnej Górze obraliśmy patronem kibicowskiego pielgrzymowania. Ksiądz Jerzy opowiedział dziennikarzowi, który dopytywał go o owoce odprawianych przez niego Mszy św. w intencji Ojczyzny, taką historię: „Przychodzi młody student, który mówi, że po raz pierwszy na Mszy świętej czuł się jak w teatrze, po raz drugi czuł jakąś wspólnotę z ludźmi, którzy tak samo czują jak on. Po trzecim spotkaniu w kościele z tym tłumem ludzi, przybiegł do mnie na drugi dzień rano, rzucił mi się na szyję i mówi: Proszę księdza, ja całą noc się modliłem, głowę oparłem na rękach i ja się całą noc modliłem, coś się ze mną stało. I po dwóch miesiącach przychodzi i mówi mi, że był na Jasnej Górze u Komunii, u Spowiedzi – jakby się na nowo narodził”. Jakże ta historia trawnie oddaje to, co wspólnie od czternastu już lat tu na Jasnej Górze przeżywamy!

Do naszej duchowej stolicy tym razem pielgrzymujemy pod hasłem „Polonia Semper Fidelis”. Polska, ukształtowana przez tradycję rzymską, a za jej pośrednictwem grecką, przez chrześcijaństwo, duchowo wierna cywilizacji Zachodu, stała się jej strażnikiem na Wschodzie. Jej wpływy sięgnęły krańców Wielkiego Księstwa Litewskiego, Białorusi i Ukrainy. W tym kontekście powiedzenie to wiąże się z ideą przedmurza chrześcijaństwa. Polska, prawowierna córka Kościoła, była określana mianem niezłomnego muru całej Europy. Pięknie o tej historycznej roli Polaków, mówił w sierpniu 1936 r. kard. Francesco Marmaggi, legat papieski na I Synod Plenarny, który odbywał się wówczas na Jasnej Górze. Znał dobrze naszą historię, przywiązanie do wiary i Kościoła, bo pełnił wcześniej przez kilka lat funkcję nuncjusza apostolskiego w naszym kraju. Na zakończenie synodu, wówczas do polskich serc:

„Wiecie sami co zawdzięczacie Matce i Patronce tak wzniosłej; jakim naród wasz wzmocniony męstwem piersią swą stał się i przez ludy Zachodu nazwany był przedmurzem chrześcijaństwa, rycerzem i obrońcą Stolicy Apostolskiej. Żołnierze wasi nosili ryngraf Matki Boskiej Częstochowskiej w bitwach jako tarcz a wielmoże wasi niegdyś podczas Ewangelii dobywali mieczów na znak, że wierni są Kościołowi aż do krwi rozlewu”

W naszej historii wielokrotnie pojawiały się momenty, kiedy to od przelanej przez nas krwi i naszej determinacji zależała przyszłość Europy. Wydaje się też, że i dzisiaj odgrywamy taką rolę. Zlaicyzowany świat Zachodu, który podciał skutecznie swoje korzenie i Wschodu, który z kolei skutecznie tę samozagładę wykorzystuje, uczynił Polskę areną totalnej wojny. Gra toczy się o wszystko. Nie tylko o to, jaka i czyja będzie Polska, ale czy w ogóle będzie. Dalej, także i o to, czyja i jaka będzie Europa, czy uda się w przyszłości odbudować fundamenty, które ją stanowiły. Nasza historia uczy nas, że zawsze, kiedy byliśmy wierni niezmiennym wartościom, płynącym z Ewangelii, potrafiliśmy pokonać największe trudności. Powracać na mapy świata, gdy wielkie mocarstwa z nich nas wymazywały na długie lata. Odzyskiwać wolność, która wydawała się poza naszym zasięgiem. Przenieść wiarę w kolejne pokolenia, pomimo programowej i bezpardonowej walki z Kościołem, w czasach zaborów, a później brunatnej i czerwonej okupacji. Stąd to hasło i nasza modlitwa w miejscu dla Polaków najświętszym: Polonia semper fidelis – Polska zawsze wierna Bogi i Kościołowi. Tylko wierność fundamentalnym wartościom płynącym z Ewangelii, może kolejny raz nas ocalić. Polonia semper fidelis, to Polska wierna bożym przykazaniom, sprawiedliwa, wrażliwa na niedolę innych narodów, w imię chrześcijańskiej miłości bliźniego budująca braterskie więzi z narodami, z którymi przyszło nam przez wieki żyć. Polonia semper fidelis to Polska Chrystusowa.

Jakże w tym miejscu nie przywołać fragmentu historycznej homilii Jana Pawła II z jego pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w 1978 r., którą wypowiedział w Warszawie na Placu Zwycięstwa: „Jeśli jest rzeczą słuszną, aby dzieje narodu rozumieć poprzez każdego człowieka w tym narodzie – to równocześnie nie sposób zrozumieć człowieka inaczej jak w tej wspólnocie, którą jest jego naród. Wiadomo, że nie jest to wspólnota jedyna. Jest to jednakże wspólnota szczególna, najbliżej chyba związana z rodziną, najważniejsza dla dziejów duchowych człowieka. Otóż nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego – tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas – bez Chrystusa. Jeślibyśmy odrzucili ten klucz dla zrozumienia naszego narodu, narazilibyśmy się na zasadnicze nieporozumienie. Nie rozumielibyśmy samych siebie. Nie sposób zrozumieć tego narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną – bez Chrystusa”. 

I dalej Ojciec święty, odwołała się do dziejów Ojczyzny, napisanych przez Grób jednego Nieznanego Żołnierza: „Przyklęknąłem przy tym grobie, wspólnie z Księdzem Prymasem, aby oddać cześć każdemu ziarnu, które – padając w ziemię i obumierając w niej – przynosi owoc. Czy to będzie ziarno krwi żołnierskiej przelanej na polu bitwy, czy ofiara męczeńska w obozach i więzieniach. Czy to będzie ziarno ciężkiej, codziennej pracy w pocie czoła na roli, przy warsztacie, w kopalni, w hutach i fabrykach. Czy to będzie ziarno miłości rodzicielskiej, która nie cofa się przed daniem życia nowemu człowiekowi i podejmuje cały trud wychowawczy. Czy to będzie ziarno pracy twórczej w uczelniach, instytutach, bibliotekach, na warsztatach narodowej kultury. Czy to będzie ziarno modlitwy i posługi przy chorych, cierpiących, opuszczonych. Czy to będzie ziarno samego cierpienia na łożach szpitalnych, w klinikach, sanatoriach, po domach: „wszystko, co Polskę stanowi”. Skąd przychodzą te słowa? Księże Prymasie, tak głosi Akt milenijny, złożony przez ciebie i Episkopat Polski na Jasnej Górze: „wszystko, co Polskę stanowi”. To wszystko w rękach Bogarodzicy – pod krzyżem na Kalwarii i w wieczerniku Zielonych Świąt. To wszystko: dzieje Ojczyzny, tworzone przez każdego jej syna i każdą córkę od tysiąca lat – i w tym pokoleniu, i w przyszłych – choćby to był człowiek bezimienny i nieznany, tak jak ten żołnierz, przy którego grobie stoimy… To wszystko: i dzieje ludów, które żyły wraz z nami i wśród nas, jak choćby ci, których setki tysięcy zginęły w murach warszawskiego getta”. Drodzy nieśmy te słowa wypowiedziane przez wielkiego proroka naszych czasów św. Jana Pawła II w sercach. To słowa ponadczasowe, to słowa o nas i naszych czasach, naszych korzeniach, naszej teraźniejszości i przyszłości.

Polonia semper fidelis, Polska wierna Chrystusowi, to także Polska wierna Kościołowi. Dzisiaj wiele mówi się o Kościele, najczęściej źle, przywołując w przestrzeni medialnej tylko grzechy Kościoła, zwłaszcza duchownych. Miłość do Kościoła to miłość ciężka i trudna. Musi przechodzić przez doświadczenia, przez trudności, przez różne próby. Także przez zmierzenie się z jego grzesznością, bo jesteśmy świętym Kościołem grzeszników. Świetnie o tej prawdzie mówi w jednej ze swoich wypowiedzi o. Jacek Salij, dominikanin, który swoimi błyskotliwymi i zarazem prostolinijnymi katechezami, formował wiele pokoleń młodych ludzi. Na pytanie: Dlaczego kocham Kościół?, odpowiadał:

„Wolelibyśmy, żeby już teraz Kościół był wolny od zła. Ale przecież my wszyscy, również nasi pasterze, jesteśmy grzesznikami dopiero dążącymi do zbawienia. Dopiero w Kościele życia wiecznego nie będzie zła, nawet cienia zła. Natomiast na tej ziemi — do końca świata — w Kościele jest i będzie zło. Oczywiście, musimy robić wszystko, aby tego zła było jak najmniej, aby zbawienie ogarniało nas coraz pełniej. Natomiast nie wolno nam przyjmować oświeceniowo-marksistowskich założeń, że na tej ziemi możliwe jest zrealizowanie utopii wszechogarniającego szczęścia.

Dlaczego zatem kocham Kościół? Pierwszy powód jest bardzo prosty: bo Pan Jezus kocha swój Kościół. Chrystus kocha Kościół i jest to miłość przemieniająca. Chrystus kocha Kościół, nas grzesznych. Jeżeli pozwalamy się kochać Chrystusowi, wtedy piękniejemy. Kocham Kościół, bo Chrystus go umiłował. Umiłował do tego stopnia, że swoje życie oddał za swój Kościół. Ale kocham Kościół również dlatego, że jest on w moim pokoleniu takim cudownie niestrudzonym świadkiem prawdy o człowieku. To jest niezwykłe, że w czasach, kiedy różni ludzie z taką zapalczywością walczą o prawo do dokonywania aborcji, eutanazji czy najrozmaitszych eksperymentów uwłaczających ludzkiej godności, Kościół, nie bacząc na to, że jest nazywany ciemnogrodem, że przysporzy sobie w ten sposób ludzi niechętnych, głosi z całą jasnością, iż nie wolno zabijać dzieci, że człowiek cierpiący i umierający domaga się prawdziwej miłości bardziej niż ktokolwiek inny. Kocham Kościół, bo daje świadectwo prawdzie, sprzeciwiając się zrównywaniu związków homoseksualnych z małżeństwem. Kocham Kościół za to, że z całą jasnością powiada: „Tak nie godzi się! Człowiek ma swoją godność, której nie wolno deptać!” (…).

Powtarzam: kocham Kościół, bo i dziś w jego historii obserwuję takie bezmiary świętości. Kocham Kościół, bo owszem, różne rzeczy niedobre, powierzchowne, w niedobrym tego słowa znaczeniu doczesne, cielesne, nie wiem jak to nazwać, w Kościele się zdarzają i sam je obserwuję. W Kościele mogą się zdarzyć także różne, głębokie i zawstydzające przeoczenia. Ale jedno wiem na pewno, że Kościół jest wewnętrznie niezdolny do tego, żeby w jakimś przeoczeniu trwać. Dlaczego? Dlatego, że Kościół czyta Ewangelię. Toteż wcześniej czy później nasze rozbieżności w stosunku do tego, co napisano w Ewangelii, my zauważyć musimy. I ja Kościół za to kocham”.

Polonia semper fidelis – Polska zawsze wierna Panu Bogu i Kościołowi. Jeden z bohaterów antykomunistycznego podziemia, kpt. Władysław Łukasiuk ps. Młot, doskonały żołnierz i strateg, niezwykle odważny, w pełni świadomy czym jest wolność i odpowiedzialność za ojczyznę. Wypowiedział znamienne zdanie: “[…] nie obchodzą nas partie, lub te czy owe programy. My chcemy Polski suwerennej, Polski chrześcijańskiej, Polski – polskiej”.  

Zawierzamy naszej Królowej to wszystko, co nas czeka w nadchodzącym roku. Jestem przekonany, że z Bożą pomocą uda się nam przetrwać i wyjść zwycięsko z prób, które nas czekają. Za rok czeka nas piętnasta już pielgrzymka. Kolejny mały jubileusz. Chcielibyśmy wówczas pozostawić tu na Jasnej Górze pamiątkę w postaci tablicy upamiętniającej sanitariuszkę 5 Wileńskiej Brygady AK Danutę Siedzikównę „Inkę”. Stała się ona w ostatnich latach ikoną Żołnierzy Wyklętych, którzy walczyli o Polskę katolicką, Polskę polską. Pragniemy w tym świętym miejscu pozostawić srebrne „Serce dla Inki” z ziemią z jej grobu. Dlatego, że ta młoda dziewczyna, rozstrzelana przez komunistów w gdańskim więzieniu, pozostawiła po sobie niezwykle mocne świadectwo wierności wartościom, w których została wychowana. Mówi o tym jej słynny gryps, z prośbą, aby powiedziano jej babci „że zachowała się jak trzeba”, czyli, że nie zdradziła wartości wyniesionych z rodzinnego domu, z oddziałów partyzanckich walczących o wolną ojczyznę, z salezjańskiej szkoły. Pozostała wierna do końca!

Za rok więc znowu przyjedziemy na Jasną Górę, z tym szczególnym darem od naszej pielgrzymki, aby nabrać duchowej siły i powiedzieć Naszej Królowej, że jesteśmy wierni jej i Kościołowi, że czuwamy. Polscy kibice, polscy patrioci, dla polskiej Polski!

 

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Żuraw
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo