„To Biden powinien zrezygnować”. Nominaci Trumpa odmówili odejścia ze stanowisk

Media ujawniły, że osoby nominowane przez Trumpa do tych rad otrzymały ultimatum – albo zrezygnują dobrowolnie albo zostaną zwolnione. To znaczące odejście od przyjętych standardów gdyż członkowie takich rad są nominowani na trzyletnią kadencję i kończą ją nawet jeśli w Waszyngtonie zmienia się władza. Emerytowana kapitan Meaghan Mobbs, która otrzymała taki list od Bidena powiedziała mediom, że kiedy zaczęła pracę w radzie słynnej uczelni West Point, to byli w niej członkowie nominowani jeszcze przez Obamę i nikomu to nie przeszkadzało. „Jednym z ostatnich miejsc w których powinniśmy cokolwiek upubliczniać są nasze amerykańskie akademie wojskowe” - powiedziała w programie Fox&Friends - „Od dawna jest w nich tradycja apolityczności, która zapewnia, że oferujemy najlepsze możliwe rady i instrukcje kadetom”. Dodała, że celem rad w tych uczelniach jest zapewnienie ich władzom ekspertyzy i doświadczeń z zewnątrz.  

Mocna odpowiedź

Także była doradczyni Trumpa Kellyanne Conway, którą nominował do rady Akademii Sił Powietrznych, poinformowała o otrzymaniu takiego listu i opublikowała na Twitterze kopię odpowiedzi, jaką wysłała Bidenowi. Stwierdziła w niej, że pytała o to trzech byłych Dyrektorów ds. Personelu Prezydenckiego i cała trójka powiedziała jej, że taka „prośba” nie jest normalna, a jej zdaniem jest małostkowa i motywowana politycznie lub wręcz osobistą niechęcią. Dodała, że takie postępowanie może doprowadzić do dalszej polaryzacji i upolitycznienia akademii wojskowych. „Prezydencie Biden, ja nie zrezygnuję ze stanowiska, ale ty powinieneś” - napisała w tweecie z tym pismem.

 
Rzecznik Białego Domu Jen Psaki postanowiła bronić decyzji Bidena, przy okazji sugerując, że były to nominacje, które Trump podjął ze względów politycznych. „Celem prezydenta jest to, co jest celem wszystkich prezydentów, zapewnienie, że nominowani i osoby służące w tych radach mają kwalifikacje aby w nich służyć i są zgodni z waszymi wartościami” - powiedziała - „Pozwolę innym ocenić, czy Kellyanne Conway i Sean Spicer i inni mieli kwalifikację by w nich służyć i nie byli nominacjami politycznymi”. 

Jej słowa mocno rozsierdziły Seana Spicera, który w czasach Trumpa zajmował to samo stanowisko co teraz Psaki i został nominowany do rady Akademii Marynarki Wojennej. W swoim programie w telewizji Newsmax powiedział, że jako były rzecznik prasowy dochowuje tradycji i nie komentuje innych osób, które zajmują lub zajmowały to stanowisko, ale Psaki zmusiła go do jej złamania. Zwracając się bezpośrednio do niej poinformował ją, że jego kwalifikacjami do zasiadania w radzie tej uczelni jest to, że sam jest jej absolwentem i od 22 lat nosi mundur – Spicer jest członkiem sił rezerwowych marynarki wojennej i ma stopień komandora. Dodał, że służył pod pięcioma różnymi prezydentami z obu partii i polityka nigdy mu w tej służbie nie przeszkadzała. 

„Kiedy nosisz mundur, to służysz naczelnemu dowódcy (amerykański termin oznaczający prezydenta – dop. red.). Składamy jako oficerowie przysięgę na Konstytucję a nie na partię. Każdy z nas sam wybiera jak będzie służył krajowi” - powiedział wyraźnie poruszony - „Nigdy nie będę kwestionował tego jak ktoś wybrał, że będzie to robił. Nie będę kwestionował jak ty, Jen, wybrałaś, że będziesz to robić. Ale ty nawet nie śmiej minimalizować albo kwestionować moją służbę temu narodowi. Zrozumiałaś?”. 

Listy do osiemnastu nominatów

Jak donosi New York Times takie listy ostatecznie dostało osiemnastu nominatów Trumpa. Oprócz wspomnianej trójki na tej liście znalazł się również generał H.R. McMaster, jego drugi doradca ds. bezpieczeństwa narodowego. McMaster jest amerykańskim bohaterem wojennym. Podczas operacji Pustynna Burza dowodził oddziałem ośmiu czołgów należących do 2go Regimentu Kawalerii Pancernej. Jego oddział został zaskoczony przez znacznie większe siły pancerne irackiej Gwardii Republikańskiej. Pomimo zaskoczenia i przewagi liczebnej Irakijczyków dowodzone przez niego czołgi w 23 minuty zniszczyły 28 wrogich maszyn bez strat własnych. McMaster dostał za swoje dowodzenie Srebrną Gwiazdę, trzecie najwyższe odznaczenie za dzielność w boju, a bitwa pod 73 Easting to do dzisiaj najsłynniejsza potyczka Pustynnej Burzy. McMaster w latach 1994-1996 był również profesorem na West Point, gdzie wykładał historię wojskowości. 

Na razie nic nie wiadomo, żeby któryś z nominatów Trumpa faktycznie zgodził się na złożenie rezygnacji. Ci, którzy skontaktowali się z mediami – w tym Spicer i Conway – zapowiadają, że tego nie zrobią. Grożą również, że pójdą do sądu jeśli Biden spełni swoją groźbę i sam ich zwolni. 

Skandal w USA

Sprawa zaczyna budzić w USA coraz większe poruszenie. Barack Obama był bowiem oskarżany o to, że próbował wprowadzić do sił zbrojnych lewacką ideologię, czego symbolem stali się żołnierze, którzy podczas „akcji promocyjnej” maszerowali na butach na wysokim obcasie w imię feminizmu. Biden jest oskarżany, że robi to samo w imię walki z rzekomym „prawicowym ekstremizmem” żołnierzy. Po próbie usunięcia nominatów Trumpa z tych rad już teraz jest oskarżany, że czyści sobie drogę do lewicowej indoktrynacji żołnierzy. A biorąc pod uwagę wyjątkową pozycję, jaką siły zbrojne zajmują w amerykańskim społeczeństwie i kompromitację Białego Domu podczas ewakuacji z Afganistanu, takie oskarżenia mogą mu wyjątkowo zaszkodzić.
 

 

Źródło: Fox News, New York Times, Breitbart, Niezalezna.pl