Dzień wczorajszy minął w całej Polsce pod znakiem narodowej uroczystości powrotu serca Chopina do Warszawy. Z Milanówka, gdzie było po powstaniu przechowywane przez ks. biskupa Szlagowskiego serce Chopina, specjalnie delegowany ks. Pietrzyk przewiózł relikwię narodową do Żelazowej Woli, miejsca urodzenia genialnego kompozytora.
– pisało „Życie Warszawy” 18 października 1945 r.
W 1995 r. ksiądz Alojzy Niedziela w filmie „Serce Chopina” opowiedział, kto przyczynił się do uratowania relikwii.
W sierpniu 1944 r. przebywałem w kościele św. Krzyża w Warszawie. Było to koło 8, może 9, a może już 10 sierpnia. (…) Do kościoła przyszedł oficer niemiecki, przedstawił się, że jest księdzem, z kilkoma żołnierzami, i prosił, czy może wyjąć szkatułkę z sercem Fryderyka Chopina. Był to katolicki kapelan wojsk niemieckich, ksiądz Schulz. Przestrzegał nas, że prędzej czy później dojdzie do zdecydowanej walki o kościół Św. Krzyża. I w trakcie tej walki ta właśnie relikwia narodowa, jak sam ją nazwał, może ulec zniszczeniu.
Według przekazu księdza, Schulz pytał, czy może wyjąć i przekazać relikwię władzom kościelnym.
Byliśmy troszeczkę tym zdziwieni, ale ponieważ obiecał, że serce zostanie przekazane władzom kościelnym, zgodziliśmy się. Wyprostowałem to i w pismach, i w gazetach, chociażby w „Ekspresie Wieczornym”, że właśnie uczynił to kapelan sił niemieckich, Wermachtu, ale w owych czasach nie chciano o tym słyszeć, a nawet zostałem przesłuchany przez ówczesne władze policyjne, ubowskie.
– podsumował ks. Alojzy Niedziela.
Jak podaje Kazimierz Gierżod, w artykule zamieszczonym na stronie Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, zanim serce kompozytora trafiło do Milanówka, prawdopodobnie było przechowywane w sztabie niemieckim, który mieścił się naprzeciwko kościoła sióstr Wizytek w domu marszałka Józefa Piłsudskiego. Przez krótki czas ukrywano je również w prywatnym mieszkaniu Marii Findeisen, pianistki, prezesa Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet oraz w domu prof. Włodzimierza Antoniewicza archeologa i byłego rektora UW.