Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Wojciech Mucha,
17.02.2016 07:51

Miraże Platformy

Pamiętają Państwo historię o katarskim inwestorze? Tym „zbawicielu”, który niczym rzekomy „ojciec najlepszy” miał przybyć nad deltę Wisły, by uleczyć polski przemysł stoczniowy? Był rok 2009.

Pamiętają Państwo historię o katarskim inwestorze? Tym „zbawicielu”, który niczym rzekomy „ojciec najlepszy” miał przybyć nad deltę Wisły, by uleczyć polski przemysł stoczniowy? Był rok 2009. Platforma Obywatelska miała przed sobą jeszcze długie lata rządów, a Aleksander Grad, ówczesny minister skarbu, a późniejszy szef spółki budującej (do dziś zresztą przypominającą fatamorganę) elektrownię atomową, mamił Polaków obietnicami rodem z „Baśni 1000 i jednej nocy”. Dziś w rozmowie z „Codzienną” mówi o tym wiceminister gospodarki morskiej. Ale jest coś, na co w tym wywiadzie wypada zwrócić szczególną uwagę. Minęły lata. Polskie stocznie upadły. Tymczasem stocznie niemieckie, wsparte strumieniem unijnych pieniędzy, wyszły z kryzysu obronną ręką. Jednocześnie kryzys sektora uruchomił w całej Polsce lawinę bankructw, likwidacji i zwyczajnych tragedii. Był to jeden ze sztandarowych „cudów Tuska”. Nikt nie poniósł za to żadnej odpowiedzialności. A ta, przeciwnie do ówczesnych miraży rządu, powinna być jak najbardziej realna.