Rząd PiS‑u postanowił znacząco obniżyć pensje prezesów państwowych spółek. Dotychczasowi szefowie koncernów kontrolowanych przez skarb państwa zarabiali astronomiczne kwoty, niewyobrażalne dla przeciętnego człowieka. Przykładowo, Jacek Krawiec, były prezes Orlenu, inkasował rocznie łącznie z premiami ok. 3 mln zł. Natomiast Jarosław Zagórowski, były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, zarobił w 2014 r. prawie milion złotych, mimo że firma zanotowała gigantyczną stratę netto w wysokości 659 mln zł. We wcześniejszych latach dostawał w premiach nawet pół miliona więcej.
Z kolei prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło, który w 2014 r. zarobił ponad 3 mln zł, miał w przeliczeniu stawkę godzinową w wysokości 1618 zł brutto. To niewiele mniej niż ówczesna minimalna miesięczna stawka wynagrodzenia, która wynosiła 1680 zł brutto. Do tego zarówno prezesi, jak i zarządy spółek często wymieniano, a to łączyło się z gigantycznymi odprawami dla odchodzących ze stanowisk osób. Dlatego rządząca partia chce skończyć z tymi praktykami.
Minister skarbu Dawid Jackiewicz zadeklarował zlikwidowanie fikcji związanej z obowiązywaniem ustawy kominowej. Teoretycznie szefowie spółek nie mogą zarobić w ciągu miesiąca na etacie więcej niż sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, czyli w tej chwili ok. 25 tys. zł miesięcznie. Ale istnieją sposoby na obejście przepisów. Zarządzający negocjują kontrakty menedżerskie, które określają zasady ich wynagradzania lub zarabiają dodatkowo w spółkach córkach zależnych od firmy, na czele której stoją, na przykład w ich radach nadzorczych.
Ustawa kominowa została uchwalona w 2000 r. i chociaż od tego czasu była nowelizowana, to żaden z dotychczasowych rządów nie wprowadził większych i skutecznych zmian. Minister Jackiewicz chce podzielić spółki na kilka kategorii z różnymi poziomami podstawowej pensji. Im ważniejsza spółka, tym wyższa pensja. Zdaniem ministra władze firm należących częściowo do państwa nie muszą zarabiać tyle, ile szefowie firm prywatnych. Ma to już odzwierciedlenie w kontraktach zawieranych przez nowych prezesów. Z informacji medialnych wynika, że wynagrodzenie nowego prezesa Orlenu Wojciecha Jasińskiego zostało zmniejszone dwukrotnie. Obniżki pensji w stosunku do poprzedników są teraz warunkiem powołania na nowe stanowiska.
Wcześniej PiS obłożył aż 70-procentowym podatkiem odprawy dla prezesów spółek skarbu państwa. Według partii, zarówno odprawy, jak i pensje zarządów firm państwowych są zdecydowanie za wysokie.
