Tylko jeden na dziesięciu uchodźców dostający się do Niemiec jest odpowiednio sprawdzany przez policję – twierdzi doświadczony policjant cytowany przez express.co.uk.
Jörg Radek zastępca szefa niemieckiego związku policji narzekał, że funkcjonariusze zostali przytłoczeni po tym, jak kraj otworzył swoje granie dla uchodźców. Powiedział, że liczba uchodźców była tak duża, że nie byli w stanie wyłapać i powstrzymać terrorystów, którzy podając się za uchodźców wjechali do kraju.
"Welt am Sonntag" poinformował, że terroryści z Państwa Islamskiego w Syrii mieli zrabować dziesiątki tysięcy oryginalnych dokumentów paszportowych w Iraku i Libii.
Szef unijnej agencji ochrony granic Frontex, Fabrice Leggeri, ostrzegł: „Duże przepływy ludzi, którzy niekontrolowani przyjeżdżają do Europy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa". Co najmniej dwóch z zabójców z Paryża zarejestrowało się jako uchodźca w Grecji.
Pomimo tego, że niemieckie przepisy mówią, iż uchodźcy chcący wjechać do kraju muszą obowiązkowo złożyć odciski palców - setki tysięcy imigrantów przejechały bez żadnej kontroli.
Przewodniczący Federalnego Związku Niemieckiej Policji Rainer Wendt napisał do kanclerz Angeli Merkel list. Podaje, że były „setki tysięcy przypadków", w których ludzie przekroczyli granicę bez kontroli. Dodaje, że ludzie mogą więc wejść do kraju podając jakiekolwiek imię i nazwisko i z jakiegokolwiek powodu.
Nie jest to pierwsze takie ostrzeżenie władz ze strony policji. Już w lipcu funkcjonariusze podali, że niewystarczająca liczba oficerów i przestarzały sprzęt nie pozwalają na skatalogowanie każdego, kto przekracza granicę.
Szacuje się, że do końca roku liczba uchodźców jaka przybyła do Niemiec wyniesie 1,5 mln ludzi.
Tymczasem Angela Merkel ogłosiła niedawno, że nadszedł czas, by „radykalnie zmniejszyć liczbę imigrantów wjeżdżających do kraju”. Wypowiedziała te słowa zaraz po tym, jak została skrytykowana przez własną partię.