Chodzi o wypowiedź Martina Schulza dla niemieckiego radia Deutschlandfunk, w której stwierdził, że ostatnie wydarzenia w Polsce mają charakter „zamachu stanu”. Protest w tej sprawie wysłał w poniedziałek do przewodniczącego PE Syed Kamall, lider frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. We wtorek przewodniczący PE poinformował, że za swoje słowa przepraszać nie zamierza.
Dlatego Ryszard Legutko, w imieniu posłów Prawa i Sprawiedliwości, wystosował list do Martina Schulza, w którym zdecydowanie krytykuje jego ingerencję w polskie sprawy wewnętrzne.
– czytamy w liście.Chcieliśmy wierzyć, że ta niedopuszczalna wypowiedź wynikała jedynie z niewiedzy, a nie ze złej woli; jednakże dziś potwierdził Pan, że nie zamierza się z niej wycofywać, co oznacza, że raczej zła wola niż niewiedza podyktowała Panu słowa. Pomijając fakt, że nie ma Pan uprawnień, by ingerować w wewnętrzne sprawy konstytucyjne suwerennego państwa, pragniemy Panu uświadomić, że Pański atak jest skierowany w istocie przeciwko tym milionom Polaków, którzy podjęli demokratyczną decyzję o wyborze rządu i opowiedzieli się za jego programem. Taka arogancja nie przynosi Panu chluby, a także fatalnie psuje wizerunek instytucji, której Pan przewodniczy
Europosłowie PiS zaapelowali do Martina Schulza o powstrzymanie się od formułowania wypowiedzi, które przez swój antagonizującym charakter źle służą europejskiej współpracy i podważają zaufanie do Parlamentu Europejskiego.
– tłumaczy Ryszard Legutko.Martin Schulz w swoich komentarzach na temat sytuacji w Polsce wykazuje się jawną stronniczością i podgrzewa atmosferę debaty w Polsce. Nie przypominam sobie, by wykazywał się podobną energią, gdy rządząca wcześniej Polską robiła czystkę w mediach publicznych, gdy gnębiła opozycję, gdy starała się podporządkować Trybunał Konstytucyjny jednej partii i gdy uchylała się od wykonania 49 orzeczeń tegoż Trybunału w poprzednich latach