Kwaśniewski rozwieszał plakaty wyborcze. Został zaczepiony przez trzech mężczyzn. Wykrzykiwali obraźliwe hasła pod adresem PiS jednocześnie wyrażając sympatię dla Platformy. Szef sztabu kampanii Jaworskiego trafił do szpitala z licznymi obrażeniami ciała – czytamy na telewizjarepublika.pl. Jego stan jest stabilny, życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
– powiedział dla fronda.pl Andrzej Kwaśniewski. Dodał, że polica ujęła już dwóch sprawców, trwają poszukiwania trzeciego.Od godziny 22:30 rozpoczęliśmy akcję plakatowania części miasta, promując Andrzeja Jaworskiego. W jednej z dzielnic miasta w trakcie plakatowania zostałem napadnięty przez trzech osobników, którzy wykrzykiwali pod moim adresem różnego rodzaju obelgi i wyrywali plakaty. Mówili, używając wulgaryzmów, że skoro wieszam plakaty PiS to mam…., natomiast gdybym wieszał plakaty PO, to byłoby w porządku. W wyniku całego zdarzenia doznałem uszkodzeń ciała w postaci opuchlizny lewej skroni, lewej żuchwy, stłuczonego prawego śródręcza i złamania ósmego żebra prawej strony
Do sytuacji odniósł się poseł Jaworski.
– powiedział Andrzej Jaworski.Nie wiem, kim są osoby, które zaatakowały szefa mojej kampanii – ale jeżeli robiły to krzycząc jakieś złowrogie teksty pod adresem PiS i wychwalając Platformę, to na pewno jest to element języka nienawiści, który używany jest w stosunku do nas, do największej partii opozycyjnej
Poszkodowany mówi jednak wprost. "Niech Platforma zrezygnuje z języka nienawiści".
–powiedział Andrzej Kwaśniewski.Chciałbym, żeby była to przestroga dla Platformy, by Platforma i jej hejterzy zrezygnowali z tego języka nienawiści. W demokracji należy się spierać i dyskutować, ale mają to być sprzeczki słowne, a nie napaści fizyczne