Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Prof. Żaryn odkrywa na czym polega obrzydliwość kłamstwa Grossa

Polacy są narodem wolnym, a nie niewolniczym. Nie lubimy dyktatów i cała rzecz polega na tym – co już nie interesuje Niemców – czy my powinniśmy się obawiać działań obecnego rządu?

Autor: JW

Polacy są narodem wolnym, a nie niewolniczym. Nie lubimy dyktatów i cała rzecz polega na tym – co już nie interesuje Niemców – czy my powinniśmy się obawiać działań obecnego rządu? Brak suwerenności i poddaństwo nie jest obrazem polskiego narodu, ale co najwyżej części polskich elit politycznych, które tak prezentują się na Zachodzie, że pozwala sobie taki Juncker czy Schultz wypowiadać słowa wobec suwerennego narodu, jakich wypowiedzieć nie miał prawa - mówi portalowi niezalezna.pl prof. Jan Żaryn w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim.

Jan Tomasz Gross pisze w niemieckim dzienniku "Die Welt": "Polacy (...) faktycznie podczas wojny zabili więcej Żydów niż Niemców". To nie jest przecież prawdą, więc dlaczego fałszuje historię?

Polskie Państwo Podziemne, Rząd Polski na Uchodźstwie i Polskie Siły Zbrojne zabijały tylko i wyłącznie Niemców, a ratowały Żydów. W związku z tym przykładanie takiego porównania nie jest związane z polską historią, ale jakiegoś innego narodu. Z drugiej strony ludność cywilna pod okupacją nie zabijała Niemców, bo miała od tego struktury Państwa Podziemnego, które zajmowało się tym poprzez wyroki czy zamachy na transporty itp. Polacy pod okupacją niemiecką znajdowali się w bardzo opresyjnym systemie i zachowywano się różnie. Część ratowała Żydów, tak jak ratowała swoich konspiratorów. Część donosiła, choć w skali ogólnonarodowej była to znikoma liczba. W każdym społeczeństwie w sytuacjach szczególnie skrajnych znajdują się jednostki i środowiska patologiczne. Takie same opinie można sformułować o narodzie żydowskim, w którym w sytuacji dramatycznego życia w getcie, czy poza nim, znajdowały się jednostki, które kolaborowały z Niemcami i wydawały Żydów i Polaków, którzy ich ukrywali. To, co napisał Gross, nie wiąże się z tragiczną historią codziennego życia pod okupacją na terenach polskich.

W co więc gra Gross?
Pan prof. Gross kłamie świadomie, bo zna historię. Kłamie, zdając sobie sprawę, że niemiecki odbiorca nie wie, że on kłamie. Na tym polega obrzydliwość tego przekazu. Z drugiej strony nie jest przypadkiem, że w prasie niemieckiej znajduje się taki wywiad, bo prasa niemiecka – jak wiemy z badań – jest głównym roznosicielem sformułowania "polskie obozy koncentracyjne", więc nie jest to przypadek, ale pewna decyzja jakiejś części środowisk opiniotwórczych w Niemczech, które są nastawione na próbę zmarginalizowania pozytywnego  wizerunku Polski i Polaków i wprowadzenie wizerunku totalnie negatywnego, abyśmy nie byli chronieni jako naród, który ma w nadchodzącej przyszłości niełatwe zadania do wypełnienia. Zamiast wsparcia mamy hańbiące i pomawiające insynuacje.

Nawet Aleksander Smolar z Fundacji Batorego powiedział w Radiu Zet o tekście Grossa: "Cały ten artykuł jest nieodpowiedzialny, jest - jak na pracownika naukowego - prymitywny, który nie uwzględnia m.in. takiego faktu, że to, co mówimy o Polsce [lęk przed przyjęciem uchodźców - red.], dotyczy całego regionu, innymi słowy, trzeba szukać wspólnych przyczyn". Smolar powiedział, że słowa Grossa są "obrzydliwe".
Pan prof. Smolar ma rację, bo przypomina też kontekst, w jakim padają słowa Grossa. Naród Polski wielokrotnie w swojej historii pokazywał, że mimo lęku jest w stanie wyciągnąć pomocną dłoń do obcych. I ta obcość nie jest na tyle zatrważająca nas, żebyśmy nie mieli umiejętności przełamywania lęku - wręcz przeciwnie. Od czasu średniowiecza po czasy II wojny światowej bardzo często obcym pomagaliśmy. Jest to w naszej historii oczywiste. Mamy to w genotypie i naszej świadomości, naszym środowisku kulturowym, w którym żyjemy. Jest to wyraźne też w polskiej pamięci.

A co w postawie Polaków ws. imigrantów jest dziś najistotniejsze?
To, że Polacy są narodem wolnym, a nie niewolniczym. Nie lubimy dyktatów i cała rzecz polega na tym – co już nie interesuje Niemców – czy my powinniśmy się obawiać działań obecnego rządu? Czy nie powinniśmy lękać się osób z polskiego rządu, co do których możemy mieć wątpliwości, czy są na tyle odważni i suwerenni wobec polityków Unii Europejskiej, bo nie dali nam w ostatnich latach przykładu do braku tego lęku. Brak suwerenności i poddaństwo nie jest obrazem polskiego narodu, ale co najwyżej części polskich elit politycznych, które tak prezentują się na Zachodzie, że pozwala sobie taki Juncker czy Schultz wypowiadać słowa wobec suwerennego narodu, jakich wypowiedzieć nie miał prawa.

Autor: JW

Źródło: niezalezna.pl