Pod Sejmem protestuje "Solidarność". Przewodniczący Piotr Duda mówił: "Platforma ma w nosie obywateli. My 25 października rozliczymy ośmioletnie rządu Platformy Obywatelskiej". "Precz z Platformą!" - krzyczeli protestujący związkowcy.
Pod koniec sierpnia do Senatu wpłynął wniosek prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie przeprowadzenia referendum 25 października. Prezydent chciał, aby Polacy odpowiedzieli w dniu wyborów na trzy pytania – dotyczące wieku emerytalnego, obowiązku szkolnego sześciolatków oraz prywatyzacji Lasów Państwowych.To był test, czy Premier słucha rozumie i pomaga Polakom. PO to partia dbająca o swoje interesy. Właśnie jej senatorowie zmielili 6 mln podpisów w sprawie wieku emerytalnego. Platforma obnaża dziś swój plan. Chodzi im tylko o utrzymanie władzy. Ja będę stać po stronie obywateli - powiedziała do protestujących Beata Szydło.
Od początku marszałek Senatu Bogdan Borusewicz poddawał w wątpliwość propozycje prezydenta Dudy. – Zmierzam zwrócić się o dodatkowe uzasadnienie skutków prawnych i finansowych, których we wniosku o referendum nie ma – powiedział podczas krótkiej konferencji marszałek Senatu. Borusewicz skomentował też referendalne pytania, jego zdaniem są one „ogólne i nieprecyzyjne”.Biorąc pod uwagę, że taka jest wola milionów Polaków zwracam się do Senatu by poddać te kwestie pod referendum w dniu wyborów parlamentarnych - mówił prezydent. - Referendum w dniu wyborów będzie tańsze niż odrębne głosowanie - uzasadniał swoją decyzje prezydent Duda.
Prezydent Andrzej Duda zaproponował następujące pytania:
1. Czy jest Pan/Pani za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe?
2. Czy jest Pan/Pani za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków i przywróceniem obowiązku szkolnego od 7. roku życia
3. Czy jest Pan/Pani za obniżeniem wieku emerytalnego i powiązaniem uprawnień emerytalnych ze stażem pracy?
Piotr Duda i Beata Szydło o odrzuceniu obywatelskiego referendum - obejrzyj nagranie
