Rannych zostało sześciu policjantów. Jeden ma złamaną rękę, pozostali odnieśli lżejsze obrażenia. „W trakcie starć uszkodzone zostały policyjne radiowozy, sprzęt, a także sam budynek komendy” – pisze rmf24.pl. Wybito szyby i potłuczono płytki na schodach.
Przed północą doszło do starć między demonstrującymi a policją. Użyto gazu pieprzowego i pałek. Z Warszawy ściągnięto kilkanaście załóg interwencyjnych i armatkę wodną. Jak wyglądała sytuacja ze strony policji?
- Zaczęło się tu gromadzić wiele osób, w pewnym momencie było ich kilkaset, i wśród tych osób grupa kilkudziesięciu, która najpierw zaczęła skandować obraźliwe hasła, potem zaczęła rzucać kamieniami w stronę komendy – powiedział rmf24.pl Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji.
Według uczestników demonstracji, to policja zaczęła prowokację.
- Policja wyszła w kaskach i sprowokowała całą sytuację. Zaczęło się rzucanie butelkami, kamieniami – powiedział jeden z uczestników zajść. Inna osoba dodała, że „policja zatrzymała osoby bogu ducha winne, osoby, które tylko to obserwowały, bili ich pałami w czterech, jakąś dziewczynę ciągnęli za włosy po ziemi”.
Zobacz materiały wideo:





W ciągu najbliższych dni w Legionowie ma się odbyć marsz przeciwko policyjnej przemocy.
Chłopak zmarł podczas interwencji
Parę dni temu policjanci rozpracowywali młodocianych handlarzy narkotyków. Chcieli zatrzymać 19-latka, ale ten zasłabł. Przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł. Sekcja zwłok miała wykazać, że w tchawicy chłopaka znaleziono 2,5 centymetrową foliową kulkę. Miała być w niej marihuana, którą chciał połknąć w trakcie ucieczki przed policją.
Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Dotyczy ono „nieumyślnego spowodowania śmierci oraz przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy” – podaje rmf24.pl.