19-letni Partyk K. przyznał się do pobicia niespełna dwuletniego dziecka. O tej dramatycznej sytuacji informowaliśmy wczoraj. Mężczyzna usłyszał już zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała Marcelka, syna swojej konkubiny – podaje tvn24.pl. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności.
Początkowo mężczyzna mówił, że dziecko wyślizgnęło mu się z ręki podczas przebierania. Ślady na ciele dziecka wskazują na to, że
dziecko mogło być bite, a nawet od kilku dni maltretowane. „
Lekarze wprowadzili je w stan śpiączki farmakologicznej, a oddech chłopca wspomaga respirator” – pisze tvn24.pl.
Jak powiedział w prokuraturze Patryk K., „chciał odreagować stres”, dlatego bił malca, kopał go, a nawet dwukrotnie go podniósł i z całej siły rzucił o podłogę - dowiedział się nieoficjalnie tvn24.pl. Gdy chłopiec stracił przytomność, zadzwonił na pogotowie.
Chłopiec walczy o życie w Toruńskim szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Ma obrzęk mózgu, jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Został tam przewieziony śmigłowcem z lecznicy we Włocławku.
Matka dziecka spotykała się z Patrykiem od niedawna. Musiała wyjść na dwie godziny z domu, by załatwić swoje sprawy.
Podczas jej nieobecności 19-latek zawiadomił pogotowie o złym stanie dziecka.
Do sądu wpłynął wniosek o 3-miesięczny areszt Patryka K.
Źródło: tvn24.pl,niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mg
Wczytuję ocenę...