- Jestem nauczycielem z Warszawy. Przyjechałem tu witać rolników dlatego, że traktuję ich jako wybawicieli. Może oni zrobią coś takiego, żeby wreszcie ta skorumpowana władza się poddała. Bo jeżeli nie będzie takich radykalnych ludzi jak górnicy, jak rolnicy, jak kolejarze, to oni będą robili dokładnie to co chcą... A z resztą... Robią to przecież już ósmy rok. Mam nadzieję, że któraś z tych grup społecznych zmusi tych... nazwę to po imieniu... dla mnie to są złodzieje - skorumpowani ludzie. To nie jest tylko moje zdanie. To się słyszy dookoła – tłumaczył reporterowi vod.gazetapolska.pl mężczyzna, który przyjechał do protestujących rolników, aby okazać im swoje wsparcie i solidarność.
Wypowiadający się przed kamerą rolnicy przeważnie byli rozgoryczeni. Otwarcie mówili o tolerowaniu patologii w rolnictwie, utrudnianiu pracy hodowców i producentów mleka. O konieczności szukania pracy za granicą.
- To są celowe działania, żeby zniszczyć polską hodowlę, aby na miejsce polskich producentów trzody chlewnej, mleka weszli z producenci z Niemiec i z Danii. W zasadzie to już się teraz dzieje – tłumaczy jeden z rolników.
Spora część protestujących była też oburzona przekazem medialnym i tym, w jaki sposób przedstawia się ich protest opinii publicznej.
- To co media pokazują... Ja jestem przerażony. Czy oni już rzeczywiście myślą, że my jesteśmy tacy głupi, że to co przekazują w telewizjach prorządowych to mówią - tak sobie wyobrażam - „obliczyliśmy sobie tyle i tyle jest durniów. Możemy wciskać im kit, kłamać, a oni i tak w to uwierzą”. A najważniejsze to nastawić Polaka przeciwko Polakom – podkreśla mieszkaniec Warszawy, który postanowił wesprzeć protestujących rolników.
ZOBACZ FILM:
