Po miejscowości, której burmistrzem jest Zenon Reszka, krąży nagranie przedstawiające mężczyznę uprawiającego w aucie seks z młodą kobietą. Bohaterem nagrania ma być właśnie burmistrz, który ma żonę i dzieci.
Problemem nie jest jednak życie prywatne człowieka rządzącego miasteczkiem, lecz przepisy prawne. "Mnie nie obchodzi życie erotyczne burmistrza. Ale bulwersuje, że osoba publiczna robi to w służbowym samochodzie i w publicznym miejscu. Ja doskonale znam to auto" - mówi "SuperExpressowi" były wiceburmistrz Błonia Roman Bakon, obecnie radny tej miejscowości.
Jeszcze bardziej bulwersuje chyba jednak działanie policji w tej sprawie. Funkcjonariusze weszli do redakcji "Głosu Naszego Błonia", której dziennikarze weszli rzekomo w posiadanie sekstaśmy, i... zarekwirowali redakcyjne komputery.
Sprawa do złudzenia przypomina więc akcję służb w redakcji "Wprost", choć dotyczy oczywiście afery znacznie mniejszej rangi. Mechanizm jest jednak ten sam - policja bez żadnego oglądania się na tajemnicę dziennikarską, jak w kraju totalitarnym, rekwiruje materiały dziennikarskie.
Zenon Reszka nazywa całą sprawę "brudną kampanią". Poinformował też, że zawiadomił prokuraturę i domaga się ścigania tych, którzy rozpowszechniają film i zdjęcia.