Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Ryszard Czarnecki,
30.08.2014 08:37

Tusk w Brukseli? Uff...

Właśnie się rozstrzyga, czy Donald Tusk zostanie szefem Rady Europejskiej, jednej z trzech, obok europarlamentu i Komisji Europejskiej, instytucji symbolizujących UE.

Właśnie się rozstrzyga, czy Donald Tusk zostanie szefem Rady Europejskiej, jednej z trzech, obok europarlamentu i Komisji Europejskiej, instytucji symbolizujących UE. Trzymam kciuki, bo po pierwsze im więcej Polaków na stanowiskach w strukturach międzynarodowych, tym lepiej (przynajmniej w teorii...). A po drugie, im dalej Tusk od Rzeczypospolitej, tym dla Rzeczypospolitej lepiej. Jest bardzo złym premierem w Warszawie, może będzie choć trochę lepszym szefem Rady w Brukseli? Skądinąd już słyszę, jak eurosceptycy zacierają ręce: jeśli to ten premier, co tak osłabiał Polskę w polityce międzynarodowej, to może teraz rozwali Unię? Skąd poparcie dla pana Donalda? Przez siedem lat ciężko pracował, aby zdobyć wizerunek euroentuzjasty, którego interesuje los Europy, a nie jakieś wąskie interesy narodowe własnej ojczyzny. Dla Merkel był, oględnie mówiąc, „sojusznikiem na telefon” (dyplomata ze mnie...). Dla szefa Komisji Junckera Tusk jest idealny: przy sporach kompetencyjnych między Komisją i Radą nowy przewodniczący KE woli mieć słabego, uciekającego od tematyki zagranicznej premiera z Warszawy niż wyjadacza z innego kraju. Stąd Tusk ma realną szansę na fotel w Brukseli. Im szybciej, tym dla Polski lepiej...

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane