Jeśli były prezydent Gruzji pojawi się na terytorium swojego kraju, zostanie zatrzymany. Portal kresy24.pl poinformował, powołując się na rosyjską agencję Itar-Tass, że gruzińska prokuratura wydała list gończy za Micheilem Saakaszwilim. Informację potwierdziło również Radio Free Europe.
Gruzińska prokuratura postawiła Saakaszwilemu kilka zarzutów, w tym m.in. zdefraudowania 5 milionów dolarów. Oprócz niego, zarzuty postawiono również szefowi Państwowej Służby Granicznej Temurowi Djanashiya.
Wcześniej
sąd miejski w Tbilisi uznał, że były prezydent powinien znaleźć się w areszcie tymczasowym.
Kresy24.pl przypominają, że były prezydent wyjechał z Gruzji w listopadzie ubiegłego roku i od tej pory przebywa głównie w Stanach Zjednoczonych. Jest więc mało prawdopodobne, żeby trafił do gruzińskiego więzienia.
Zdaniem niezależnych obserwatorów,
działania podejmowane przeciwko Saakaszwilemu przez obecne władze Gruzji sprawiają wrażenie zmasowanej nagonki politycznej koordynowanej z Moskwą. Przeciwstawiający się rosyjskiemu imperializmowi gruziński prezydent bowiem zawsze dla Kremla wrogiem numer 1.
Że po przegranych wyborach obóz Saakaszwilego i on sam mogą spodziewać się represji, mówił już w ubiegłym roku europoseł Ryszard Czarnecki. W rozmowie z portalem niezalezna.pl Czarnecki przyznawał, że spotkał się z politykami z obozu Saakaszwilego, którzy potwierdzili, że ta obawa jest bardzo żywa.
–
Wręcz – i to nie jest śmieszne – trwają konkursy, kogo pierwszego aresztują, czy mera Tbilisi, czy któregoś z byłych ministrów. Jest to sytuacja rzeczywiście dość niesamowita jak na kraj, który przynajmniej formalnie kandyduje do Unii Europejskiej – podkreślał wtedy europoseł PiS.
Źródło: niezalezna.pl,kresy24.pl,rferl.org
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
plk
Wczytuję ocenę...