- Co z tego, że moja sztuka kogoś obraża? To demokracja. Mam prawo tworzyć sztukę, która obraża! - mówi Rodrigo Garcia, reżyser obraźliwego spektaklu "Golgota Picnic". Garcia nie widzi problemu dyskryminacji chrześcijan i jest zachwycony swoim "dziełem". Problem w tym, że za jego "prawo do obrażania" mają zapłacić polscy podatnicy.
- To co cię oburza lub nie oburza, zależy od tego kim jesteś i jaki jesteś - relatywizuje autor czegoś, co sam nazywa sztuką. Jego zdaniem ma ona
"skłaniać do refleksji". - Możemy zrobić coś, co jeden uzna za obraźliwe, a drugi zupełnie nie. Uważam, że ta sztuka dla osoby, która jest katolikiem, może być motywem do refleksji nad wiarą i analizą spraw religijnych - przekonuje
.
Wczoraj w kilku polskich miastach - w placówkach dotowanych z pieniędzy publicznych - odbyły się czytania sztuki Garci
i. Przeciwko promowania bluźnierczego kiczu za pieniądze podatników protestowały tysiące osób. W Warszawie i Bydgoszczy interweniowała policja.
Tak protestowano w Warszawie (fot. Filip Błażejowski/Gazeta Polska):
Poniżej zdjęcie z Bydgoszczy (fot. Krystian Frelichowski):
Tak wyglądały protesty przeciw "dziełu" Garcii w Tuluzie (Francja) w listopadzie 2011 r.
flickr.com/photos/stefanotofs
Źródło: tvn24.pl,niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Moduł komentarzy jest w trakcie przebudowy.
sp
Wczytuję ocenę...