Kandydat w roli ministra

Minister Bogdan Zdrojewski odznaczył grono artystów medalem Zasłużony Kulturze - Gloria Artis. Lista nagrodzonych wskazuje że odznaczenia przyznał kandydat do europarlamentu, a nie minister kultury.
 
Aktorka Małgorzata Braunek, pisarka Hanna Krall i scenograf Allan Starski odebrali w piątek Złote Medale Zasłużony Kulturze - Gloria Artis. Obok nich, Srebrne Medale Gloria Artis otrzymali: Piotr Adamczyk, Mirosław Baka, Ewa Błaszczyk-Janczarska, Magdalena Cielecka, Marcin Dorociński, Janusz Józefowicz, Dorota Kędzierzawska, Agata Kulesza, Jan Kidawa-Błoński, Krzysztof Majchrzak, Jarosław  Mikołajewski, Andrzej Sapkowski, Maciej Stuhr i Wojciech Smarzowski. Ponadto, Brązowe odznaczenia Zasłużony Kulturze wręczono Agnieszce Grochowskiej i Katarzynie Janowskiej. Wręczając medale Bogdan Zdrojewski podkreślił, że ubiegły rok był bardzo dobrym czasem dla polskiej kultury. Na polski film po raz kolejny przyszło kilkanaście milionów ludzi - więcej niż na produkcje amerykańskie. Pod tym względem jesteśmy jedynym krajem w Europie - mówił minister.

Na stronie Ministerstwa czytamy, że Medal "Zasłużony Kulturze - Gloria Artis" przyznawany jest osobom szczególnie wyróżniającym się w dziedzinie twórczości artystycznej, działalności kulturalnej lub ochronie kultury i dziedzictwa narodowego. Choć odznaczenia przyznaje kapituła, to ostatnie słowo należy do ministra. Przywołuję nazwiska odznaczonych, a także zasady przyznawania nagrody, ponieważ tegoroczna lista laureatów sugeruje, że medale przyznał kandydat do Europarlamentu, a nie minister kultury. Wspomniane przez Bogdana Zdrojewskiego miliony kinomanów, to elektorat dużo większy niż melomanii lub miłośnicy malarstwa. Tylko tym mogę tłumaczyć fakt, że wśród nagrodzonych zabrakło wybitnych przedstawicieli muzyki poważnej, opery, czy muzyki źródeł. Nie ma żadnego dyrygenta, solisty, ani kompozytora. Ministrowi - kandydatowi, za całą muzykę pewnie wystarczy musical, stąd nagroda dla Janusza Józefowicza. Tak się akurat składa, że w ubiegłym roku, to nie aktorzy - celebryci, a nasi muzycy odnieśli spektakularne sukcesy.

Skoro kapituła i sam minister cierpią na głuchotę, poniżej kilka przydatnych informacji. W każdej dziedzinie, od klasyki przez jazz, do folku, nasi artyści, na wszystkich kontynentach z powodzeniem promowali polską kulturę. W jednym z największych festiwali muzycznych BBC Proms, aż 19 koncertów zawierało nazwiska polskich kompozytorów lub wykonawców. Jazzman Włodek Pawlik wywalczył Grammy Awards - najbardziej prestiżową nagrodę przemysłu muzycznego. W nowojorskiej Metropolitan Opera w inauguracji sezonu, dwie główne role powierzono Polakom - Piotrowi Beczale i Mariuszowi Kwietniowi. Janusz Prusinowski, z programem złożonym z polskich mazurków, był zaproszony na prawie wszystkie najważniejsze europejskie i amerykańskie festiwale muzyki etnicznej. Błyskotliwą karierę w Europie, USA i Japonii robi młody polski dyrygent Krzysztof Urbański. Katalog sukcesów naszych muzyków jest imponujący, a wyliczenie wszystkich spektakularnych wydarzeń trudno zmieścić w felietonie. Do listy dodam tylko Antoniego Wita, który po latach sukcesów zakończył swą misję w Filharmonii Narodowej, wieńcząc karierę dyrektora tej orkiestry odebraniem nagrody Grammy 2012 za płytę z utworami Krzysztofa Pendereckiego. Muzycznym wydarzeniem 2013 roku były obchody 100 rocznicy urodzin Witolda Lutosławskiego. Na program i kształt jubileuszu ogromny wpływ miał muzykolog Grzegorz Michalski, ale kto by tam miał głowę do takich nazwisk.

Co innego Maciej Stuhr, odtwórca „Pokłosia”, zasłużony badacz bitwy pod Cedynią, z radością ogłaszający, że film „Smoleńsk” nie otrzyma wsparcia finansowego z PISF-u. Bogdan Zdrojewski zapewniał, że na czas kampanii wycofa się z ministerstwa i słowa dotrzymał. Wiele decyzji jest opóźnionych, w firmie panuje chaos, nie wiadomo kto za co odpowiada, a w tym czasie kandydat Zdrojewski uśmiecha się do kamer i w blasku fleszy przypina medale celebrytom.

 

Źródło: niezalezna.pl