Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Smoleńsk jak współczesna Golgota. TYLKO U NAS pełna homilia biskupa Dydycza

Od czasu do czasu w dziejach ludzkości dają o sobie znać kolejne ogrody oliwne - miejsca zderzenia nienawiści z miłością. Takim ogrodem oliwnym jest las katyński, który łączy się z Kalwarią.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Od czasu do czasu w dziejach ludzkości dają o sobie znać kolejne ogrody oliwne - miejsca zderzenia nienawiści z miłością. Takim ogrodem oliwnym jest las katyński, który łączy się z Kalwarią. Takim ogrodem również z Golgotą scalonym okazała się ziemia smoleńska, zamiast oliwek brzozami porośnięta - powiedział w homilii podczas mszy św. odprawianej w IV rocznicę katastrofy smoleńskiej bp Antoni Dydycz.

Poniżej pełna treść homilii biskupa Dydycza

1. „Ogrodzie Oliwny widok w tobie dziwny…”.

Od dziecięcych lat, zawsze w okresie Wielkiego Postu, śpiewamy tę pieśń. Jej słowa są jakby kronikarskim opisem tego, co się stało w Wielki Czwartek, późnym wieczorem. Ogród oliwny. Oliwne drzewa zimą nie tracą liści. Nie mają ich zbyt dużo, ale są jak swego rodzaju znak, że jednak w przyrodzie nie wszystko biegnie tym samym torem. To tam modlił się Jezus. To ten ogród wybrał na miejsce, gdzie miała się rozpocząć się Jego Męka. I dlatego trudno nie zatrzymać się przy słowach tej pieśni i nie pomyśleć, jaki przekaz z nich płynie, przez wieki, także i dla nas.

„Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny! 
Widzę Pana mego na twarz upadłego. 
Tęskność, smutek, strach Go ściska, 
Krwawy pot z Niego wyciska, 
Ach Jezus mdlejący, prawie konający!”


Od dwóch tysięcy lat rzeczywistość, o której mówi powyższa pieśń, dociera do coraz to większej liczby ludzi. Przypomina o cierpieniu, o ukrzyżowaniu. Taką jest prawda o naszym Odkupieniu. Ale przede wszystkim mówi o Miłości. O tej Miłości, która przetrwa wszystko, nawet wiarę i nadzieję. Jest bowiem wieczną, gdyż w Bogu ma swoje źródło, którego wyczerpać się nie da.

I dlatego od czasu do czasu w dziejach ludzkości dają o sobie znać kolejne ogrody oliwne - miejsca zderzenia nienawiści z miłością. Takich miejsc mamy setki na naszej ziemi, obecnej i w dawnych przestrzeniach. Takim ogrodem oliwnym jest las katyński, który łączy się z Kalwarią. Takim ogrodem również z Golgotą scalonym okazała się ziemia smoleńska, zamiast oliwek brzozami porośnięta.

2. Nasze ogrody oliwne.

Cztery lata upływają od jakże dla nas wstrząsającej tragedii. Bolesnej rocznicy. To do niej odnoszą się słowa jednego z bohaterów Conrada: „gdziekolwiek pojawi się człowiek, tam słychać płacz”. Tam daje o sobie znać ból. Tam bliską jest śmierć. Mamy czas Wielkiego Postu.

Wyruszamy z Ogrodu Oliwnego. Często towarzyszymy Chrystusowi w czasie Jego pojmania, niegodziwego procesu, ubliżającego sprawiedliwości wyrokowi i ukrzyżowaniu. Ludzie zgotowali taki los. Ludzie skazali na śmierć Syna Bożego, który szedł przez ziemię dobrze czyniąc i nadal to robi w swoim Kościele. Pan Bóg bowiem pamięta o przymierzu, które zawarł z narodem wybranym. A tym narodem wybranym stał się przed dwoma tysiącami lat Kościół. Pierwszy naród wybrany nie rozpoznał „czasu nawiedzenia”. A jak jest z nami, dziedzicami Przymierza z Bogiem? „Gdy nastała pełnia czasu”, Chrystus przychodzi na ziemię, aby wypełnić najważniejszą z obietnic Bożych. I to czyni. Ale cóż to się dzieje? Ludzie tak bardzo odeszli od Boga, że nie rozpoznali Syna Bożego już w czasie narodzin, a następnie podczas publicznej działalności, której towarzyszyły setki szczególnych znaków. To samo dzieje się na drodze krzyżowej i Krzyżu. Tych ludzi denerwuje samo wspomnienie Abrahama, chyba że odwołują się do niego jedynie po to, aby osłabić misję Chrystusa.

Zaprzyjaźnili się z kłamstwem, niesprawiedliwością aż w nienawiści skrępowali wole, umysły i serca. Zaślepiła ich pycha. Chciwość opanowała myślenie. Kłamliwe oszczerstwa, fałszywi świadkowie, przekupni sędziowie – to dla nich coś zwyczajnego. Żądają namiętnie tylko śmierci Jezusa.

I tak tego rodzaju postawy od czasu do czasu wciąż dają o sobie znać. Czyż krwawe rewolucje w swoim bezprawiu i nienawiści nie mają źródła w tym samym, co zapoczątkowało pojmanie Jezusa? Czyż nie to doprowadziło do ludobójstwa w czasach, które z pychą ogłaszały się demokratycznymi i humanistycznymi!? Czyż patrząc na resztki samolotu pod Smoleńskiem, na te krzewy i zielska; wyobrażając sobie, o ile to możliwe, poszarpane ludzkie ciała - nie czujemy się jak byśmy byli na Golgocie?!

Wyraźnie słyszymy dzięki Pismu Świętemu te głosy nawołujące do ukrzyżowania. Nie słychać innych. Głos Matki Najświętszej nie miał szans na przebicie się. To samo można powiedzieć o kilkunastu innych osobach. A w naszych czasach tamte krzyki nawołujące do ukrzyżowania, niestety bardzo często zastępują media. W innych wprawdzie okolicznościach, ale tak będzie pod Smoleńskiem. Kilkanaście godzin napływały wieści w miarę rzeczywiste. Był jakiś świadek, który nagrał wybuchy na komórkę. Ktoś inny miał widzieć kogoś żywego spośród pasażerów. I wiele innych okoliczności ujawniano. Był czas na szczere współczucie. Ale to wszystko trwało jedynie chwilę.

3. Nadchodzi noc.

To była noc kłamstwa, cynicznych drwin, a zwłaszcza nienawiści. I tak to miało miejsce w odniesieniu do rozpoznawania ciał, oczyszczenia terenu, porządkowania przedmiotów osobistych i wielu innych okoliczności. Nawet sam czas katastrofy został dziwnie pokręcony. I tak dzień po dniu docierały do nas coraz to dziwniejsze wieści. Formułowane stosownie do oczekiwań tych, którzy przed wielu laty wstecz wołaliby „ukrzyżuj”. Męczenników, którzy podróżując w słusznej sprawie, ponieśli śmierć zaczęto oczerniać, zarzucać im nawet pijaństwo. Osobie Prezydenta przypisywano wydanie polecenia o lądowaniu. Generała zrobiono na ten moment pilotem. I tak rozsiewano informacje, które nie trzymały się rzeczywistości, ale skutecznie wprowadzały zamieszanie.

Na koniec ogłoszono embargo na poszukiwanie przyczyn katastrofy. Zabroniono nawet myśleć o zamachu. Może go i nie było, ale w jakim kraju, gdyby taka katastrofa miała miejsce, nie wzięto by pod uwagę absolutnie wszystkich możliwości? W naszej rzeczywistości znaleźli się eksperci, którzy nie mając dostępu do wielu przedmiotów, związanych z katastrofą, wykluczyli taką możliwość. Co jakiś czas zmieniano poglądy na stan badań. A dość liczne media skwapliwie zajmowały jak to było dawniej – „jedyne słuszne stanowiska”.

Nie brano pod uwagę cierpienia bliskich, którzy chcieli poznać prawdę. Mieli przecież do tego pełne prawo. Sami powołując się ciągle na katastrofę smoleńską, zarzucali rodzinom i znajomym, czy współpracownikom, że nadużywają pamięci o tragedii. Zabroniono składania kwiatów przed rezydencją prezydencką. Nie uszanowano krzyża. Bezczeszczono Go na oczach policjantów i służb miejskich. Krzyż i kwiaty rzekomo oszpecały piękno Krakowskiego Przedmieścia. Czy możemy o tym zapomnieć? Powinniśmy o tym pamiętać zwłaszcza w czasie Wielkiego Postu. 

To przecież: 
„W krzyżu cierpienie,
w krzyżu zbawienie.    
W krzyżu miłości nauka”.  


U nas natomiast trwało oczernianie. Poległych i ich rodziny oskarżano o niskie motywy. Nie brano pod uwagę, że dla żyjących bliskich i krewnych stawało się to powodem straszliwego bólu. Lekceważono każdy głos, jeśli tylko nie odpowiadał ustalonym założeniom. A tymczasem coraz bardziej było widać, że brak morale daje o sobie znać u tych, którzy posługują się pomówieniami, kpiną, kłamstwem, a nawet oszczerstwem. Wyraźnie widoczne było uporczywe dążenie do tego, aby dociekania prawdy nie mogły się przebić do ludzkiej świadomości. Czas jednak takiemu nastawieniu nie sprzyjał. A przyjaźń zadzierzgnięta nad krwią męczenników, okazała się wyjątkowo krucha.

Cóż więc mamy robić w tym naszym świecie, pełnym pięknych słów i obrzydliwych działań oraz skrytych i podstępnych programów? Kto nam poda rękę? Gdzie możemy liczyć na zrozumienie?

4. Idźmy do Matki.

Jest Ona nam szczególnie bliską i to w dniach Męki Pańskiej. Jest Ona bowiem obecna na drodze krzyżowej, widzimy Ją pod Krzyżem, pochyla się nad ciałem swego Syna, żegna je przed złożeniem w grobie! Ku Niej kierują się nasze serca, gdy śpiewamy: 

„Gdyś pod krzyżem Syna stała, Maryjo! 
Tyleś, Matko, wycierpiała …
Przez Twego Syna konanie, 
Uproś sercom zmartwychwstanie, 
W ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!”


Ona rozumie każde cierpienie. Ona wie, co oznacza śmierć Syna, kogoś najbliższego. Z tego to względu przy Jej Sercu wsłuchujemy się w bicie serca Polaków, jak to podkreślał bł. Jan Paweł II, i serc wszystkich ludzi dobrej woli. Jest jeszcze jeden motyw - liturgiczny. Przez całe wieki w piątek przed niedzielą palmową obchodzono święto Matki Bożej Bolesnej. Jutro to wypada. My do tej tajemnicy Jej życia zbliżamy się już w wigilię, zwłaszcza że w czwartą rocznicę współczesnej Kalwarii.    

Co więcej, mając to wszystko na względzie pragnę skierować naszą uwagę ku wszystkim Matkom, Żonom, Siostrom, a nawet Babciom, ku wszystkim Tym, które poległy pod Smoleńskiem. Równocześnie wydaje się słuszne, aby pokłonić się i wyrazić szczere współczucie tym z kolei Babciom, Matkom, Żonom i Siostrom, które straciły swoich bliskich w tejże samej tragedii. Co więcej, podobnie odbieraliśmy bohaterską postawę matek broniących życia nawet niepełnosprawnych. To są te matki, którym najbliżej do Matki Bożej. I z tego powodu dodatkowo bliską jest nam Matka Najświętsza, Cierpiąca, Boleściwa.

5. Pochylmy się więc głębiej przed Polkami.

Nasze pragnienie, aby podkreślić ofiarność i poświęcenie Polek ma swoje uzasadnienie w całej historii. Wystarczy odwołać się chociażby do bł. Jana Pawła II, który w roku 1994 mówił: „Pragnę (...) pochwalić w sposób szczególny wszystkie polskie matki i kobietę polską, która w przeszłości naszego Narodu odegrała wielką rolę. Była często cichą, ale jakże ofiarną bohaterką; bohaterką życia rodzinnego, bohaterką wychowania domowego, bohaterką życia społecznego. Dodawała otuchy mężom, synom, wnukom wtedy, kiedy musieli sami okazać swoje męstwo na placu boju. Tak było w roku 1939, tak jest i dzisiaj”.

Warto o tym przypomnieć, zwłaszcza że w obecnej dobie daje o sobie znać ruch feministyczny, zmierzający ku temu, aby „odkobiecić” siebie same. Wygląda to dramatycznie, gdyż tego rodzaju myślenie jest dalekie od napięć i radości macierzyńskich, od szczęścia płynącego z dobrze wychowanych dzieci, od ducha jakiegokolwiek poświęcenia. 

W jednym ze Wspomnień z pobytu Polaków wywiezionych do Kazachstanu czytamy: Na szczególny szacunek i hołd zasługiwały Polki - matki; często po utracie męża, nigdy nie poddawały się rezygnacji i załamaniu na „nieludzkiej ziemi”. Ze zbliżającą się śmiercią przekazywały starszemu synowi czy córce opiekę nad młodszym rodzeństwem. (...) Ks. Włodzimierz Cieński, (późniejszy biskup pracujący na Ukrainie, któremu nigdy nie pozwolono na wykonywanie posług biskupich), dziekan duszpasterstwa polskiego w Rosji, z pietyzmem pisał: Patrzyłem na nasze polskie niewiasty, na ich ducha, siłę i moc, na ich niezłomną wiarę. Podziw i cześć, którą miałem zawsze dla polskiej kobiety, wzrosły we mnie do ogromnej potęgi, a wraz z podziwem powstało mocne przekonanie, że wróg nie zwycięży Polski, póki mamy niewiasty tej miary i tak głęboko chrześcijańskie (Julian Siedlecki, Lisy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986, Londyn 1988, str. 111).

Lepiej też dzięki tym wspomnieniom rozumiemy serdeczność OR-Ot’a wyrażoną w „Pacierzu za mamą”:

„Niech się święcą te wieczorne chwile,
Te za matką mówione pacierze!
Życie złudzeń odbiera nam tyle,
Lecz tych wspomnień sercu nie odbierze (...)
Jakże biedni ci, którym nie dano
Matczynego wspominać pacierza!
Czemże leczą swoją pierś stroskaną,
Kiedy życie gromem w nią uderza?
Obce dla nich były swojskie gniazda,
Tak jak obcy cały wielki świat -
Ach! i żadna nie świeci im gwiazda
W tej dolinie Tęsknoty i strat...”
(OR-OT, Pieśni).

Wśród powyższych wypowiedzi nie może zabraknąć świadectwa Henryka Sienkiewicza, który w nowelce „Hania” (1875) wspomina: „Matka sama nawiedzała chorych, spędzała całe noce w chatach włościańskich, narażając się na śmierć niechybną (...). Była to anielska jakaś twarz, ale tak anielska, taka święta, dobra z tymi łzami, płynącymi jej cicho z oczu (...). Anielska twarz pochyliła się ku mojej wychudzonej ręce ... i przycisnęła do niej usta... Mamo!”

Św. Augustyn, jakby podsumowując to, co wcześniej zostało powiedziane, pisze: „Dajcie mi modlące się matki, a uratuję świat”. Bł. Jan XXIII, który razem z naszym Ojcem Świętym zostanie kanonizowany, nauczał: „Tam, gdzie jest mama, która ma wiarę, która się modli, która po chrześcijańsku wychowuje swoje dzieci, tam nie może zabraknąć łaski niebieskiej, która sprawia, że dojrzewają owoce poprzez gorycz próby”. Wypada zaznaczyć, że papież ten był wielkim przyjacielem Polski.

Te wyjątkowo urokliwe opinie odnoszą się do wszystkich kobiet, do każdej babci, żony, siostry, wnuczki, zakonnicy i matki. Każda bowiem niewiasta ma w sobie coś z matki i żony, czy wdowy, jeśli nie zatraciła kobiecej tożsamości. Wszystkie one w jakiś sposób uczestniczą w cierpieniach Matki Najświętszej. One też są najbliższe tej chwały, jaka przysługuje Maryi. Na tę chwalę Ona zasłużyła pod krzyżem.

6. „Stała Matka Boleściwa…”.

Kończąc i my powracamy do krzyża, by przypatrzeć się jego prostocie i jego symbolice. Krzyż był niesłychanie prosty, a jednocześnie przygniatający, gdyż obciążony naszymi grzechami. Wspaniałość natomiast krzyża płynie z tego, że jest znakiem Odkupienia, czyli Miłości.
W tej miłości właściwej krzyżowi także pod Smoleńskiem uczestniczyły dwadzieścia cztery kobiety: nasze matki, babcie, żony i siostry. Modląc się w ich intencjach, pamiętamy o wszystkich kobietach polskich, które na przestrzeni wieków stały na straży wiary, polskości, własności, a zwłaszcza ziemi, czyli naszej tożsamości.

To one dały dowód wielkiej odwagi i przedsiębiorczości przez cały czas rozbiorów. Oddajmy im cześć, złóżmy należny hołd, oczywiście w sposób szczególny pamiętając o tych spod Smoleńska. 

Nie zapominajmy o mężczyznach, pamiętając o całych naszych dziejach, ale jednak z podkreśleniem tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Niech ich także cierpienia i wasza ofiary, opromienione cierpieniem i ofiarą kobiet, których wierności wartościom poświęciliśmy nieco więcej uwagi, mimo przeróżnych ataków - będą pomocą wszystkim następnym pokoleniom w umacnianiu naszej tożsamości ojczyźnianej. A jak trzeba będzie stanąć pod Krzyżem, bądźmy gotowi wraz z Maryją.

„Stała Matka Boleściwa
Obok krzyża ledwo żywa,
Gdy na krzyżu wisiał Syn (...)”.


Dzięki bowiem takiej postawie, możemy być spokojni; ufni mogą być nasi następcy, że nie zostanie roztrwonione dziedzictwo, które otrzymaliśmy, w dużej mierze dzięki geniuszowi kobiecemu. On to tę ofiarność sprawując z miłością, obdarzony bywa wyjątkową mocą charakteru. Panu Bogu dziękujmy za ten dar tak nam niezbędny. 

Pamiętajmy o tym geniuszu i odwołujmy się do niego poprzez wiarę w Boga i miłość do Ojczyzny, jak do tego nas zachęca Ignacy Paderewski w testamencie spisanym 23 stycznia 1940 r. Ten wielki Polak niemal przed śmiercią zapomina o sobie, myśli wciąż o Polsce: „Przynoszę Wam niezłomną wiarę w nasze siły, wiarę w nienaruszalność naszych świętych praw do naszej ziemi, wiarę w ostateczne zwycięstwo. Ta wiara głęboka w Boga i w Polskę daje Wam siły do przetrwania okresu niewoli. Nie zginie Polska, bracia nasi umęczeni, nie zginie, lecz żyć będzie po wieki wieków w potędze i chwale dla Was, dla nas i dla całej ludzkości”.

Obecność wspaniałych Polek o wyjątkowym geniuszu, gotowych na największe ofiary, cierpienia a nawet śmierć – jest potwierdzeniem wiarygodnym dla powyższych słów. A postawa tych, co zginęły i tych, co walczą o prawdę smoleńską, umacnia nas w wierze w Boga i w miłości do Polski. O co więc możemy się dziś modlić? 

Boże, błogosław naszym kobietom. Szczęście wieczne daj tym, które przelały krew, a mocą ducha obdarzaj pragnące żyć w prawdzie i miłości. Jak to widzimy w postawie Maryi Polski Królowej i Matki Kościoła, najpewniejszej Gwarantki naszego trwania i rozwoju: Strażniczki wierności przymierzu z Bogiem.

Amen.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
wg
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo