Ewaryst Fedorowicz publikuje fotografie z 11 listopada. Widać na nich omszone, brudne i zaniedbane groby bohaterów Warszawy. Bloger komentuje:
Po spojrzeniu na te fotografie zapewne myślicie Państwo, że pojechałem gdzieś za wschodnią granicę, na opuszczony polski cmentarz wojskowy na Białorusi czy Ukrainie, gdzie Polaków niewielu albo prawie wcale, a władze – niechętne, a nawet wrogie wszelkim śladom polskości, tej bohaterskiej, wojskowej – szczególnie. Otóż nie: te zdjęcia wykonałem w kwaterze żołnierzy poległych w 1939 roku mieszczącej się na… Cmentarzu Komunalnym na warszawskich Powązkach, zwanym zwyczajowo Powązkami Wojskowymi. Na cmentarzu, zarząd nad którym i opieka spoczywa na warszawskim Ratuszu.

fot.: Ewaryst Fedorowicz
Autor konkluduje:
Skandaliczny stan tych nagrobków (i bez tego skromnych, żeby nie powiedzieć – nędznych) jest obrazem i wynikiem stosunku do nich władz stolicy. Tych samych władz, które zadeklarowały właśnie przyznanie po raz kolejny kwoty 70 tys. zł na odbudowę łatwopalnego badziewia (moja opinia – moje prawo: badziewia), czyli „tęczy” na Placu Zbawiciela. Ciekawe, ile takich nagrobków można by za te wydawane raz po raz na „tęczę” 70 tysięcy złotych odrestaurować, a choćby tylko oczyścić? Bo z nagród poprzyznawanych przez HGW swoim urzędnikom, to pewnie wszystkie i po to wielokroć. Hanba! Granda! Wstyd!